Po wygranym procesie z chirurgiem plastycznym Ewa Minge coraz chętniej wypowiada się publicznie. Dowiedzieliśmy się już, że swój wygląd zawdzięcza braniu sterydów i że otarła się o śmierć. W rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem poszła o krok dalej. Opowiedziała o ostatnich chwilach życia swojej mamy, która umarła na raka.
Mama umierała sześć dni i sześć nocy na moich rękach. Zrzuciła swoje życie na moje ręce, to było tragiczne i piękne, ona dała mi to życie i ja ją przeprowadziłam na drugą stronę. Nie pozwoliłam by nikt inny ją mył, dotykał, pielęgnował. Nie miałyśmy szans się pożegnać, trzy ostatnie dni była maszyną. Straciła mowę. Ostatniego dnia powiedziała: Mysza, jak ja cię kocham.
_
_
_
_
_
_
_
_
Emisja odcinka w niedzielę na TTV.