Ewa Minge w trosce o odpowiednie wyniki sprzedaży swojej autobiografii przedstawia kolejne szczegóły ze swojego życia prywatnego. Po tym, jak dowiedzieliśmy się, że była "uciekającą panną młodą", przyszedł czas na pochwalenie się nowym związkiem. Wcześniejsze określała jako "związki weekendowe", teraz w grę może wchodzić nawet ślub. Jej nowy partner to Zuri Mesica, amerykański milioner zajmujący się handlem diamentami. Ewa chwali się, że stworzyli wspólną kolekcję biżuterii, Black Butterflies. Podkreśla, że łączy ich nie tylko miłość, lecz także przyjaźń i wspólna wizja świata, która dla "kobiety w jej wieku" ma być niezwykle ważna.
W moim wieku najważniejsze jest, żeby spotkać człowieka, który będzie przyjacielem i partnerem nie tylko do kochania, bo to jest najłatwiejsze. Ważne jest, aby w pewnym wieku znaleźć wspólną płaszczyznę, pasje, zainteresowania. Nas połączyła pasja do pięknej biżuterii. Rysuję kolekcję biżuterii złotej z diamentami, która będzie naszą wspólną linią. Ważne, by móc dzielić z partnerem emocje. Te na co dzień, nie tylko te od święta. Całe życie emocje przynosiłam z pracy do domu. Nie problemy, tylko radość tworzenia. Teraz mam kogoś, z kim mogę dzielić te emocje.
Projektantka nie chce mówić o ślubie z Mesicą, choć go nie wyklucza. Dodaje, że gdyby do tego doszło zaprosi na pewno swoich byłych partnerów.
_Oni wiedzą, że jeżeli kiedyś powiem tak, to poproszę ich, by stali za mną. Są na to gotowi._
Czekamy na fotorelację.
Źródło: Newseria Lifestyle