W zeszłym roku Ewa Minge publicznie ogłosiła, że zajęła się prowadzeniem fundacji Black Butterflies, która ma pomagać chorym w walce z nowotworem. Projektantka sama zmagała się z białaczką, a jej matka zmarła na nowotwór. Minge podkreśla, że zależy jej na tym, żeby aktywować osoby dotknięte chorobą i motywować je do codziennego funkcjonowania:
Skupiam wokół siebie świat medyczny. My nie leczymy, naszym przesłaniem jest aktywacja ludzi chorych. Są trzy rzeczy - ludzie boją się, że: będę łysa, nie będę miała piersi/przyrodzenia, umrę. Zawsze mówię tak: Dostałeś zwolnienie lekarskie, ale nie dostałeś zwolnienia od życia. Uświadamiamy chorego, czym jest jego choroba. Ta osoba jedzie na chemię, dzwoni do mnie, że fatalnie, a ja mówię: Podnoś się! Pewne rzeczy trzeba przepchać.