Dyskusja wokół wywiadu Natalii Przybysz w Wysokich Obcasach nie cichnie. Piosenkarka wywołała skandal wyznając, że dokonała aborcji, ponieważ nie chciała przeprowadzać się do większego mieszkania. W Nadarzynie na znak protestu zorganizowano zbiórkę podpisów pod petycją przeciwko jej koncertowi.
Oprócz fali krytyki do Natalii Przybysz trafia również wsparcie ze strony gwiazd zaangażowanych w walkę przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. W obronie piosenkarki stanęła Paulina Młynarska, Joanna Senyszyn, Monika Brodka oraz Nergal. Głos w sprawie zabrała również Ewa Minge, która sama wyznała w wywiadzie, że była zmuszona usunąć trzecią ciążę, bo zagrażała jej zdrowiu i życiu.
Projektantka nie potępia decyzji Przybysz o przeprowadzeniu aborcji. Jednak uważa, że tego typu wyznania osoby publiczne powinny robić w sposób bardziej przemyślany z pomocą specjalisty zajmującego się wizerunkiem. Gwiazda obawia się, że wyznanie wokalistki może wpłynąć negatywnie na postrzeganie protestu Polek:
Podziwiam Natalię Przybysz za odwagę. Ale jej wyznanie zaszkodziło sprawie. Nie mam na ten temat jednoznacznego zdania, podziwiam ją za odwagę. Na jej plus świadczy to, że mówiła o sobie, a nie doniosła jak portale plotkarskie czy dziennikarze dyskutujący o cudzym życiu. Czasami, jeżeli mówimy coś, musimy się zastanowić, jeżeli jesteśmy osobą publiczną, warto może też zapytać kogoś, kto się zajmuje PR, wizerunkiem, czy nie zaszkodzi. Bo pal sześć naszemu wizerunkowi, myślę, że ona sobie świetnie poradzi, ale czy to nie zaszkodzi całej sprawie. Trudno nam powiedzieć, co ona minutę po tym, jak tę ciążę usunęła, przeżyła i czy do dzisiaj pewnych rzeczy nie przeżywa, czy ta jej wiwisekcja nie jest właśnie efektem tego, że to w niej jest i krzyczy.
Źródło:Newseria