Anna Lewandowska od lat stara się uchodzić za kobietę sukcesu, której dzięki ciężkiej pracy, wytrwałości i hartowi ducha udało się "wygrać życie". Po wyjściu za mąż za Roberta i stworzeniu treningowego imperium Ania niewątpliwie zaliczyła spory awans społeczny, co zresztą lubi podkreślać na każdym kroku, najlepiej przy pomocy drogich stylizacji.
To, że Lewa uwielbia wydawać majątek na markowe ciuszki, nie jest chyba dla nikogo żadną tajemnicą. Matka dwójki dzieci nie szczędzi grosza, by prezentować się jak na naczelną polską WAG przystało: w jej szafie można znaleźć projekty najbardziej luksusowych domów mody; do jej ulubionych należą Miu Miu, Celine, Dior czy Dolce & Gabbana. Rzadko kiedy gwiazdę można przyłapać drugi raz w tej samej stylizacji...
I choć gwiazda niewątpliwie ma naturę "modnisi", okazuje się, że 32-latka postanowiła iść z duchem czasu i żyć w duchu "less waste" (a tak przynajmniej twierdzi). Pierwszym krokiem na drodze do zostania minimalistką jest dla Ani założenie profilu w aplikacji, w której będzie mogła dawać swoim ubraniom "drugie życie". Co ciekawe, żona Roberta pochwaliła się, że zgodnie z nową życiową filozofią za każdym razem, gdy kupuje sobie nową rzecz, pozbywa się dwóch innych.
Wspominam Wam czasami o moich małych krokach w stronę minimalizmu - zaczęła celebrytka. Ciągle się tego uczę i czasami naprawdę ciężko jest oprzeć się kolejnym zakupom (zwłaszcza tym dla dzieci, prawda?). Staram się np. stosować do zasady jedna nowa rzecz - dwie rzeczy OUT. Dzięki temu zastanawiam się dwa razy zanim kliknę "Dodaj do koszyka"...
Przy wszystkich porządkach korzystam też z aplikacji Less, dzięki której moje ubrania i akcesoria dostają drugie życie. Właśnie dzisiaj do sprzedaży trafiły kolejne rzeczy. Cały dochód przeznaczę na cele charytatywne.
Imponujące podejście? Kupicie coś znoszonego i markowego od Ani?