Powiedzieć o rządzie PiS, że odnajduje się w sytuacji pandemii równie dobrze, co dziecko we mgle, to tak jakby nie powiedzieć nic. Koronawirus skutecznie obnażył wszystkie zaniedbania służby zdrowia, których dopuściły się kolejne rządy po 89 roku. Sytuacja stała się w pewnym momencie aż tak tragiczna, że jedna z twarzy rządowej telewizji TVP - Anna Popek, postanowiła na własną rękę zbierać dla pracowników szpitali artykuły papiernicze, ubrania i przekąski.
Przypomnijmy: Anna Popek apeluje o prywatną pomoc dla szpitali. Internauci: "Wstyd ŻEBRAĆ od ludzi, gdy TVP dostało 2 miliardy"
W zeszły piątek, ku zdziwieniu setek tysięcy Polaków stało się jasne jak słońce, że fatalna sytuacja w służbie zdrowia nie jest wynikiem braku wystarczających środków finansowych, a nieco odmiennych priorytetów władzy. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikowało bowiem listę beneficjentów korzystających z Funduszu Wsparcia Kultury, na który przeznaczono ponad 400 milionów złotych.
Sam zamysł jest, rzecz jasna, jak najbardziej słuszny. W teatrach, galeriach i innej maści ośrodkach kultury pracuje przecież cała masa osób, których należy wesprzeć w tych jakże trudnych dla branży czasach. Z absolutnym oburzeniem spotkała się natomiast informacja, ilu znanych i bardzo dobrze opłacanych celebrytów również wyciągnęło ręce po pieniądze podatników.
Discopolowe zespoły Weekend i Bayer Full zgarnęły na ten przykład po 500 tysięcy złotych z hakiem. Bracia Golec zainkasują 1,8 miliona złotych. Do Beaty Kozidrak miało powędrować 750 tysięcy złotych, a do Kamila Bednarka kolejne pół miliona, z czego przyszło mu się już zresztą tłumaczyć.
Absolutnym ewenementem jest również przypadek rapera Miuosha - stosunkowo niszowego artysty, biorąc pod uwagę, że w ostatnim miesiącu na Spotify jego utwory odtworzono zaledwie 178 tysięcy razy (dla porównania piosenki Golców zaliczyły 219 tysięcy odsłon). Otóż właśnie pan Miuosh, który jeszcze rok temu chwalił się w wywiadzie dla kanału Duży w Maluchu, że ma tyle pieniędzy, że mógłby odpuścić sobie pracowanie, miał zainkasować z Funduszu Wsparcia Kultury równiusieńkie 2 miliony złotych.
Jak tu już z politykami Prawa i Sprawiedliwości bywa, Minister Kultury Piotr Gliński dopiero po fakcie zorientował się, że na liście beneficjentów programu wsparcia znalazło się całkiem sporo nazwisk, których zwyczajnie nie powinno tam być. Nie chcąc więc najpewniej ryzykować, że niedofinansowane pielęgniarki za chwilę przegonią go z Wiejskiej widłami, zadecydował o wstrzymaniu wypłat, o czym poinformował za pośrednictwem Twittera w niedzielne popołudnie.
Szanowni Państwo, zamiast projektu ustawy antycelebryckiej zdecydowaliśmy wstrzymać wypłaty FWK do czasu pilnego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Instytucje i przedsiębiorcy kultury czekają na to wsparcie. Wkrótce stosowny komunikat - czytamy na oficjalnym profilu Ministra Kultury.
Pełną listę beneficjentów Funduszu znajdziecie TUTAJ.
Liczylibyście na nieco większą rozwagę przy dysponowaniu tak ogromnymi kwotami, na które zrzuca się cały naród?