Od 4 do 8 marca w serwisie Ninateka, portalu Filmoteki Narodowej - Instytutu Audiowizualnego, miał odbyć się festiwal filmowy online Herstorie. Niestety, festiwal odwołano na dzień przed rozpoczęciem, w komplecie dymisjonując jeszcze dyrektora FIN-y Dariusza Wieromiejczyka. Wszystko najprawdopodobniej przez to, że ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu nie spodobały się dwa filmy prezentowane w ramach przeglądu. Jeden z nich jest o wibratorach.
Sprawę opisał Wojciech Czuchnowski z Gazety Wyborczej, który opublikował także email Dariusza Wieromiejczyka do Piotra Glińskiego. Chociaż nikt oficjalnie nie mówi o powodach odwołania festiwalu, Wieromiejczyk dostał dymisję akurat po mailu, w którym opisał dwa filmy, które jego zdaniem mogły nie spodobać się ministrowi.
Panie Ministrze, w załączniku wysyłam opisy filmów. W ocenie redaktorów, ewentualne (choć bezpodstawne) zaniepokojenie osoby nadzwyczaj pruderyjnej mogłyby budzić dwa krótkometrażowe – "The Vibrant Willage" i "Nie masz dystansu". Obejrzałem przed chwila oba, bardzo uważnie, i moim zdaniem nie ma w nich nic obrażającego wrażliwość współczesnego widza - pisał Wieromiejczyk do Glińskiego.
Co ciekawe, to sam dyrektor FIN-y domyślił się, co w festiwalu mogło nie spodobać się ministrowi kultury. Najpierw bowiem otrzymał decyzję o odwołaniu imprezy, którą próbował jeszcze ratować.
Pierwszy [film - przyp. red.], pozbawiony odautorskiego komentarza, pokazuje małą wioskę na Węgrzech, w której mieści się fabryka wibratorów. Film pokazuje panie przy taśmie produkcyjnej, lutujące przewody, przycinające gumowe elementy, pracujące przy taśmie produkcyjnej. Są to matrony w średnim i starszym wieku, w fartuszkach, o wyglądzie gospodyń domowych. Film jest krótki, nikt nic nie mówi, nikt nie wykonuje żadnych nieprzyzwoitych gestów. Krótki film studencki, nawet zabawny. Wibratory istnieją, ktoś je produkuje, ktoś kupuje (w większości kobiety), nawet najbardziej konserwatywny moralista nie może temu faktowi zaprzeczyć. Nic oburzającego - czytamy w liście wysłanym do Glińskiego.
Drugi film był animacją z wypowiedziami osób publicznych na temat kobiet. Znalazła się w nim między innymi słynna już dyskusja Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego o gwałceniu Ukrainek oraz jedno zdanie Krystyny Pawłowicz, że "kobiety są słabe". Wieromiejczyk uznał prewencyjnie, że i ten film może nie spodobać się ministrowi kultury. Najwidoczniej miał rację, bo po wysłaniu maila został wezwany do resortu.
Kiedy [Wieromiejczyk] zaczął się domagać wyjaśnień i rozmowy z Glińskim, wyznaczono mu spotkanie z ministrem na czwartek o godz. 11. Po krótkiej rozmowie wyszedł z dymisją - czytamy w GW. A na stronie Ninateki pojawił się komunikat, że "festiwal zostaje zawieszony czasowo z przyczyn formalnych", a "wydarzenie powróci wkrótce, o szczegółach będziemy informować w osobnym komunikacie".
Co ciekawe, jak opisuje Wyborcza, był już dyrektor FIN-y sam ma raczej konserwatywne poglądy, ale potrafił oddzielić je od tego, czym zajmował się w pracy. Pełniącym obowiązki dyrektora Filmoteki Narodowej został natomiast Robert Kaczmarek, producent filmów m.in. o katastrofie smoleńskiej oraz Marii i Lechu Kaczyńskich.