Wczoraj Miriam Shaded opublikowała w sieci groźby, które od roku otrzymywała na Facebooku. "Osama J." wysyłał jej wulgarne wiadomości. Ujawnienie ich treści tłumaczyła tym, że chciała się poradzić użytkowników, co zrobić w takiej sytuacji. Niestety, nie doczekała się odpowiedzi, bo Facebook... zablokował jej konto. Administracja usunęła wpis Miriam i komentarze. Przy okazji zablokowała jej dostęp do konta na 30 dni. Przypomnijmy:Miriam Shaded opublikowała SEKSUALNE GROŹBY od internauty. Facebook zablokował jej konto!
W #dziejesięnażywo w Telewizji WP szczegółowo opisała groźby mężczyzny. Okazuje się, że od roku pisał do niej po polsku i po arabsku. Z treści wiadomości wynikało, że może być członkiem zorganizowanej grupy przestępczej. Właśnie dlatego Shaded zgłosiła sprawę policji.
Dostawałam od ponad roku wyzwiska, zaczęły się intensyfikować, dlatego zdecydowałam się upublicznić te informacje. Przez ten rok nie odpisywałam, nie zwracałam uwagi. Zaniepokoiła mnie jednak informacja, że będzie oddawał moje ciało za darmo. Stwierdziłam, że prawdopodobnie robił to wcześniej, że oddaje inne kobiety za pieniądze. Było to podejrzenie, że może być częścią zorganizowanej grupy przestępczej, która może uprowadzać kobiety. To były tego typu pogróżki. Kiedy upubliczniłam informację, ludzie zaczęli do mnie pisać, że to nie jego pierwsze problemy z policją. Nie jest to osoba z czystą kartą. Dostawałam wiadomości na przemian po polsku, po arabsku. Wspiera ISIS. Takie osoby powinny być karane. Powinna być świadomość, że za tego typu hejt, można być ukaranym.
Zobacz też:"Boję się o siebie. Muzułmanie mają mnie zamordować, ukrzyżować, albo obciąć rękę i nogę!"