W ostatnim czasie Misiek Koterski najczęściej pojawiał się w mediach za sprawą swojej relacji z Marcelą Leszczak. Aktor i niedoszła modelka jeszcze do niedawna uchodzili za jedną z bardziej zgranych par show biznesu i chętnie chwalili się swoim uczuciem na ściankach. Kilka miesięcy temu okazało się, że rodzice dwuletniego Fryderyka postanowili się rozstać. Niedawno para wspólnie wybrała się jednak na premierę najnowszego filmu z udziałem Koterskiego i tym samym rozbudziła w mediach plotki o drugiej szansie.
Misiek Koterski w przeszłości przez długi czas zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Na szczęście udało mu się wyrwać ze szponów nałogu i całkowicie odmienić swoje życie. W związku z promocją produkcji Swingersi, w której gra jedną z głównych ról, Koterski postanowił udzielić obszernego wywiadu Plejadzie.
W rozmowie Misiek przyznał, że dopiero po swoich trzydziestych urodzinach podjął decyzję o kompletnej zmianie swojego nastawienia do życia.
Pamiętam, że gdy po raz pierwszy zobaczyłem, że śledzą mnie paparazzi, to zdjąłem gacie, pokazałem im tyłek i środkowy palec (...)Natomiast, gdy przyszła trzydziestka, uznałem, że nie wypada mi już robić takich rzeczy. To był dla mnie bolesny, ale też przełomowy dzień. Po raz pierwszy zacząłem myśleć wtedy nad zmianą swojego życia - wyznał.
Zobacz również: Celebryci na premierze "Swingersów": Julia Wieniawa w sandałach, Misiek Koterski jako kowboj i Antek Królikowski z drugą połówką (ZDJĘCIA)
Koterski w wywiadzie postanowił otwarcie opowiedzieć o swojej walce z uzależnieniem. Aktor wspominał, że początkowo wizyty u terapeuty i pobyt w rozmaitych ośrodkach nie były dla niego skuteczne. Właśnie wtedy zdecydował się zawierzyć swój los Bogu.
(...) Mimo że chciałem, nie mogłem wyrwać się ze szponów nałogów. No i pięć lat temu uklęknąłem i poprosiłem Boga, żeby dał mi siłę do walki z chorobą i uwolnił mnie od obsesji picia i ćpania. Obiecałem Mu, że jeśli mnie wysłucha, to zrobię wszystko, by już do tego nie wrócić. I stał się cud. Następnego dnia obudziłem się i nie miałem ochoty sięgnąć po alkohol. Nie trzęsły mi się ręce, nie miałem żadnych objawów odstawienia. A ja przecież od 14 roku życia codziennie byłem upojony (...) Obudziłem się rano i żaden głos w głowie nie mówił mi: musisz wziąć, musisz się napić. Bóg mnie od tego uwolnił. - wspominał aktor.
Koterski szczerze przyznał, że dzięki terapii i duchowemu rozwojowi udało mu się wytrwać w trzeźwości już pięć lat.
Zacząłem chodzić na mityngi i rozwijać się duchowo. Z jednej strony cieszyłem się z tego, co się wydarzyło, a z drugiej bałem się, że te nałogi wrócą. Na szczęście, nie wróciły. Czwartego grudnia minęło pięć lat, odkąd jestem trzeźwy (...) Oczywiście, każdy ma swoją drogę. Jedni wychodzą z nałogów dzięki terapii, inni przez mityngi. Mnie pomógł Bóg i nie wstydzę się do tego przyznać - stwierdził Misiek.
Zobacz również: Romantyczny wieczór Miśka Koterskiego i Marceli Leszczak: uśmiechy, czułości i powrót OSOBNYMI samochodami (ZDJĘCIA)
Podczas wywiadu Koterski zdradził, że od zawsze czuł w swoim życiu boską obecność.
(...) Wierzę w to, że nawet kiedy sięgnąłem dna i bardzo cierpiałem, to Jezus niósł mnie na swoich plecach. To On pomógł mi przejść przez te najgorsze momenty. Ufam, że to za jego wstawiennictwem nie wylądowałem w więzieniu, nie zostałem kaleką czy nie umarłem (...) - przyznał Koterski.
Dziś aktor szczerze docenia szczęście rodzinne oraz zawodowe. Jak sam przyznaje "życie jest trudne, ale cudowne". Koterski zdradził również, że Bóg pomógł mu nie tylko przezwyciężyć nałogi, lecz również wrócić do fizycznej formy.
W trakcie ciąży Marceli oboje dużo jedliśmy. Marcela urodziła Fryderyka i szybko zrzuciła dodatkowe kilogramy, a mi został wielki brzuch. Chciałem się odchudzić, ale nie mogłem się w żaden sposób zmotywować. I znowu Bóg wyciągnął do mnie rękę. Nagle dostałem wiadomość od mistrza świata w tajskim boksie z zaproszeniem do wspólnych treningów. No i zaczęliśmy ćwiczyć, schudłem i poprawiłem swoją formę - wspominał Koterski.
Niedawno Misiek obchodził swoje 40. urodziny. Dzień ten postanowił uczcić pielgrzymką do Medjugorie, co wspomina jako "jeden z najcudowniejszych wyjazdów w jego życiu". Podczas wywiadu Koterski przyznał, że w trakcie wyjazdu "spłynęło na niego wiele łask". Udało mu się również raz na zawsze rozstać się z paleniem papierosów.
Gdy szedłem na Górę Objawień w dniu moich urodzin, poprosiłem Matkę Bożą, żeby pomogła mi uporać się z moim ostatnim nałogiem, czyli paleniem. Wiele razy próbowałem z nim zerwać, ale nie umiałem. Nie dawałem sobie z tym rady. Następnego dnia obudziłem się bez głodu nikotynowego – ta jakbym nigdy wcześniej nie palił. Ale Matka Boska wezwała mnie do siebie jeszcze raz następnego dnia. Potwornie piekło mnie w klatce piersiowej i w nocy poszedłem ponownie na Górę Objawień. Czułem, że zaraz zwymiotuję, ale skończyło się na tym, że coś wyplułem i nagle poczułem taką lekkość – tak jakbym wyrzucił z siebie demona palenia - zdradził Koterski.
Aktor przyznał także, że chciałby, aby jego doświadczenia pomogły innym w walce o zmianę życia na lepsze.
Nie ukrywam, że to jest dla mnie trudne, bo poruszam niemodne, kontrowersyjne tematy i muszę wracać do nieprzyjemnych wspomnień z przeszłości, ale czuję, że jest to mój obowiązek. Może właśnie po to doświadczyłem tych wszystkich cierpień i dostałem nowe życie, żeby dziś o tym opowiadać i pomagać innym? - zastanawiał się Misiek Koterski.
Doceniacie jego szczerość?