Niedawno Piotr Misiło z Nowoczesnej postawił tezę, że Bartłomiej Misiewicz mógł płacić kartą kredytową Ministerstwa Obrony Narodowej za narkotyki. Wszystko za sprawą wycieku informacji o wydaniu przez MON 15 milionów złotych przy pomocy kart kredytowych. Poseł poprosił o dokładne wyciągi z kart, w których będzie można sprawdzić wszystkie transakcje. Były rzecznik Antoniego Macierewicza odrzucił oskarżenia i zapowiedział pozew. Misiewicz zapewnia, że nie posiadał służbowej karty kredytowej i przez cały okres nie wydał złotówki z funduszu reprezentacyjnego. 27-latek oczekuje publicznych przeprosin oraz wpłaty 40 tysięcy złotych na cele charytatywne. Oskarżenia poseł uznał za wyjątkowo bezczelne.