Pod koniec sierpnia Katy Perry i Orlando Bloom powitali na świecie wyczekaną córeczkę. Bardzo ucieszyło to wszystkich fanów piosenkarki, którzy śledzili przebieg jej (wyjątkowo medialnej) ciąży.
Witaj na świecie, Daisy Dove Bloom. Jesteśmy pełni miłości i zachwyceni bezpiecznym przybyciem na świat naszej córki - napisali świeżo upieczeni rodzice na Instagramie.
Para zamierzała też pobrać się wiosną tego roku, ale ich plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Zważywszy na okoliczności Perry i Bloom nieprędko będą mogli wyprawić huczne wesele, o którym tak marzą. Tak czy inaczej obecnie zajmują ich inne obowiązki...
Celebryci intensywnie poszukują domku na plaży, w którym będą mogli spędzać czas z córeczką. Jak donoszą amerykańskie media, interesują ich przede wszystkim okolice Santa Barbara w Kalifornii.
Zobacz też: Ciężarna Katy Perry z pudelkiem pod pachą i PÓŁNAGI Orlando Bloom uciekają przed epidemią (ZDJĘCIA)
Ostatnio Katy Perry postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i wraz z agentką nieruchomości zrobiła małe rozeznanie w terenie. Jej szczególną uwagę zwrócił dom warty 4 miliony dolarów. Do dyspozycji właścicieli są 2 sypialnie i 2 łazienki. Trzeba przyznać, że jak na celebryckie standardy - to dość "skromnie".
Gwiazda tego dnia była ubrana bardzo niezobowiązująco i żywo dyskutowała ze swoją koleżanką. W tym czasie Orlando zabawiał w domu małą Daisy. Był to drugi raz od czasu porodu, gdy Perry została "przyłapana" przez paparazzi na mieście.
Fajna z niej mama?