Kilka tygodni temu do sieci wypłynęły prywatne, nagie zdjęcia gwiazd światowego kina. Wśród wielu osób wzbudziło to słuszną dyskusję o granicach prywatności osób publicznych, ale najważniejszy punktem było dobrowolne wstawianie tych fotografii do Internetu. Patrycja Kazadi uważa, że to lekka przesada i zarzeka się, że ona starannie pilnuje swojej sfery prywatnej:
Od dłuższego czasu mam paranoję, że boję się elektroniki, a już w szczególności czegoś takiego jak chmura - wyjaśnia. Zawsze mam wrażenie, że ktoś coś może zobaczyć i usłyszeć. Mój ekshibicjonizm w mediach też jest ograniczony, bo się trochę boję. To jest ogromne naruszenie prywatności!
Może to właśnie ze względów "naruszenia prywatności" Patrycja usunęła wszystkie zdjęcia swojego ostatniego chłopaka?