Monika Chwajoł zasłynęła jako jedna z uczestniczek "Królowych życia", która w programie chętnie chwaliła się wystawnym życiem u boku męża i córek. Z czasem udało się jej przenieść działalność do mediów społecznościowych, gdzie dzieli się szczegółami z życia prywatnego i promuje swoją karierę disco-polo.
Celebrytka nie ukrywa, że lubi eksperymentować z wyglądem i zdarzyło się jej korzystać z medycyny estetycznej. Poprawiła sobie między innymi nos oraz powiększyła biust, a ostatnio poszła o krok dalej i odwiedziła chirurga plastycznego. Poddała się liftingowi twarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Chwajoł jest porównywana do Małgorzaty Rozenek
Monika Chwajoł miesiąc temu miała okazję odwiedzić gabinet chirurga plastycznego, w którym poddała się liftingowi twarzy i podniesieniu górnej wargi. Efektem przed i po pochwaliła się na Instagramie, a to z kolei wywołało lawinę komentarzy. Internauci porównywali ją nawet do Małgorzaty Rozenek.
Te wszystkie, które mnie hejtują i porównują do Małgorzaty Rozenek, naprawdę mnie dziwią. Nie przypominam jej - mam inne rysy, inne oczy, inny owal twarzy. Pisanie, że wszystkie jesteśmy takie same, jest po prostu nieprawdziwe. Muszę wam coś wyjaśnić: nie wszystkie wyglądamy identycznie - pisała Monika Chwajoł na InstaStories.
Monika Chwajoł wyjaśniła, że nie jest fanką mocno przerysowanego wyglądu. Dzięki liftingowi twarzy chciała jedynie odmłodzić swój wygląd i uniknąć konieczności ponownego wstrzykiwania kwasu hialuronowego do ust. Wspomina nieprzyjemne doświadczenia z tego typu zabiegami, przez które miała poważne problemy zdrowotne.
I nigdy więcej nie "władowałabym w siebie kwasu hialuronowego", żeby mieć twarz jak balon, bo to mi się zwyczajnie nie podoba. Zresztą zrobiłam to raz w życiu i skończyło się źle i byłam leczona długie miesiące, a sprawa z lekarką jest do dziś w sądzie. Nie powiększyłabym ust 3 mililitrami, żeby wyglądać jak karp, bo to też nie w moim stylu - wyjaśniła.
Uczestniczka "Królowych życia" uważa, że nie robi nikomu krzywdy tym, że otwarcie przyznaje się do zabiegów medycyny estetycznej. Wbiła szpilę koleżankom z branży, które próbują wytłumaczyć diametralne zmiany w wyglądzie genami lub pielęgnacją twarzy.
Są osoby publiczne, które twierdzą, że wyglądają młodo dzięki kremom z apteki albo maseczkom z jogurtu lub genom - i nie starzeją się. Albo są też takie, które twierdzą, że usta z wiekiem im się powiększyły. Wybaczcie, ale w to nie uwierzę. Z drugiej strony są też ludzie, którzy w ogóle niczego w swoim wyglądzie nie poprawiają - i też są krytykowani, że wyglądają na zaniedbanych. A gdy ktoś, tak jak ja, dba o siebie i decyduje się na pewne zmiany - to również jest złe.
