Monika Dejk-Ćwikła nie żyje. Taką informację potwierdził mąż wokalistki rockowego zespołu Obrasqi, która zaginęła we wtorek 13 grudnia. Cało 33-latki odnaleziono w jeziorze Klasztornym w Kartuzach.
W czwartek "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że po godzinie 12 w jeziorze Klasztornym w Kartuzach operator drona namierzył ciało, po czym na miejsce przyjechały odpowiednie służby. Lokalne portale potwierdzały wtedy, że to ciało zaginionej wokalistki, a w końcu głos zabrał Tomasz Ćwikła.
Mąż wokalistki poinformował, że kobieta przed południem wyszła z domu na spacer z psem i kontakt z nią się urwał. Kobieta wyszła z osiedla XX- lecia PRL w Kartuzach i prawdopodobnie zmierzała w kierunku ulicy Sambora. Pies, który jej towarzyszył nie miał na sobie szelek ani obroży, a ostatni raz został uchwycony przez kamery monitoringu przy sklepie monopolowym przy ulicy Ceynowy, chwilę po godzinie 12.
Tomasz Ćwikła potwierdził, że kobieta oraz ich ukochany pies nie żyją.
Poszły na najdłuższy spacer, jaki tylko można - napisał na swoim Facebooku.
Prokurator Grażyna Wawryniuk w rozmowie z "Super Expressem" mówi o nieszczęśliwym wypadku.
Sekcję zaplanowaliśmy na jutro, nic nie wskazuje na działania osób trzecich, możliwe, że był to nieszczęśliwy wypadek - cytuje tabloid.