Monika Goździalska w polskim show-biznesie obecna jest od lat. Celebrytka zaistniała dzięki udziałowi w "Big Brotherze", wkrótce będzie ją zaś można oglądać na nowym kanale Krzysztofa Stanowskiego. Goździalska dość chętnie dokumentuje swą codzienność w sieci. Ostatnio postanowiła opowiedzieć obserwatorom o szokującej sytuacji, której doświadczyła podczas lotu samolotem znanych linii lotniczych.
Monika Goździalska opisuje incydent podczas lotu samolotem. "Zostałam uderzona"
Goździalska od jakiegoś czasu mieszka w Hiszpanii, często odwiedza jednak ojczyznę - jak sama przyznała, samolotami podróżuje "non stop". W czwartek celebrytka leciała z Malagi do Warszawy. Tego samego dnia zamieściła w sieci nagranie, w którym zrelacjonowała wyjątkowo przykre zdarzenie, do którego doszło na pokładzie. Jak opisywała, podczas startu siedzący za nią mężczyzna poprosił ją o wyłączenie telefonu. Gdy ta wyjaśniła, że włączyła tryb samolotowy, pasażer miał zacząć ją wyzywać, a w końcu uderzyć.
Miałam miejsce przy oknie, przy mnie siedziało małe dziecko. (...) Samolot zaczął startować. Jak to zwykle, włączasz flight mode [tryb samolotowy - przyp. red.], miałam jakieś rzeczy do zrobienia, filmy do zmontowania, zobowiązania zawodowe. W trakcie startu, kiedy sobie to robiłam, z tyłu z siedzenia odezwał się facet, który powiedział: "Proszę wyłączyć ten telefon, bo startujemy. Nie widzisz?" - relacjonowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Byłam totalnie w szoku, bo nie wiem, po co mam wyłączać telefon, skoro i tak mam flight mode. No więc powiedziałam, żeby zajął się swoim telefonem, bo ja mam włączony flight mode i nie muszę się tłumaczyć. No więc zaczął mnie wyzywać. Jak zaczął mnie wyzywać, to podniosłam telefon, żeby nagrać to po prostu, jak się ten człowiek zachowuje. W dzisiejszych czasach myślę, że nie tylko ja tak reaguję, żeby mieć ewentualny dowód na zaistniałą sytuację. (...) W momencie, kiedy podniosłam [telefon - przyp. red.] zostałam uderzona - wyznała.
Goździalska została uderzona podczas lotu do Warszawy. "Nikt nie zareagował"
Celebrytka zgłosiła incydent do stewardesy, w efekcie wspomniany wcześniej mężczyzna został wezwany przez szefową pokładu. Po chwili kobieta poinformowała Goździalską, że pasażer chcę ją przeprosić, zaznaczając, że ma własną opinię na temat zdarzenia. Celebrytka nie ukrywała, że była poważnie zaskoczona takim obrotem spraw.
Ten człowiek uderzył mnie na pokładzie [tu nazwa linii lotniczych], na którym pani jest szefową pokładu. I to nie jest normalne. Proszę wezwać policję zaraz po lądowaniu. Oczywiście powiedziałam, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego, nie chcę z nim rozmawiać, proszę o wezwanie policji. Tuż po wylądowaniu wysłałam wiadomości do mojego partnera, do prawnika, ponieważ ta kobieta, szefowa pokładu, nie zareagowała, nie wezwała policji. Wezwali ją mój prawnik i mój partner - kontynuowała.
Goździalska wprost przyznała, że cała sytuacja była dla niej wyjątkowo stresującym doświadczeniem. Jak zdradziła, zdarzenie sprawiło, że "zrobiło się jej duszno". Uczestniczka "Big Brothera" zmuszona była oddychać z pomocą foliowego worka po kosmetykach, zażyła też leki uspokajające, które pozwoliły jej przetrwać 4 godziny lotu. Opuszczając pokład, Goździalska "podziękowała" stewardesom za ich reakcję na sytuację z jej udziałem, przy okazji zapowiadając, że pozostawi tak sprawy.
Jestem kobietą i zostałam uderzona w trakcie waszego lotu. Nie zostawię tego bez echa. To wstyd, że w sieci [tu nazwa linii], która przewozi ludzi, coś takiego się stało - dodała.
Jak opisywała celebrytka, po przylocie na lotnisku czekała policja, a mężczyznę, który ją uderzył, wylegitymowano. Pasażer miał tłumaczyć wybuch agresji zdenerwowaniem. Wyraźnie nie przekonało to jednak policjanta, który miał zapytać go, "czy robi sobie żarty". Wspominając całe zajście Goździalska zaznaczyła też, iż jest zszokowana, że nikt nie zareagował na jej krzywdę.
Nikt w samolocie nie zareagował na zaistniałą sytuację, wręcz przeciwnie, każdy udawał, że nic się nie dzieje. Czuje się zażenowana tym, że poczucie bezpieczeństwa ludzkiego jest tak bardzo bagatelizowane. To nie o to chodzi, że ktoś mi przypie*rzył tak, że odpadła mi głowa. Nie. Mam coś uszkodzone wewnątrz, po prostu niefortunne to uderzenie poleciało, kiedy ten pan chciał wyrwać mi telefon, żebym nie udokumentowała tego, co się dzieje. To wstyd, że tak przechodzimy obok tego, jak komuś dzieje się krzywda - dodała.
Celebrytka zapowiedziała, że zamierza złożyć skargę do przewoźnika oraz pozew cywilny przeciwko mężczyźnie, który ją uderzył. Do opublikowanego nagrania Goździalska dodała fragment klipu nagranego w samolocie, na którym widać było jej sprzeczkę z pasażerem. Pokazała też fanom zranione wskutek incydentu oko.
Nie chciałabym, żeby ktokolwiek inny spotkał się z taką sytuacją. Nikt nie ma prawa cię uderzyć, pamiętaj o tym, kobieto - powiedziała w poście.
Zobaczcie całe nagranie Goździalskiej.