Monika Goździalska, która jest weteranką jeśli chodzi o programy typu reality show, powróciła właśnie do telewizji jako uczestniczka "The Real Housewives Warszawa". Promując polsatowską produkcję celebrytka kontynuuje swoje tournée po mediach i udziela kolejnych wywiadów, w których ujawnia intymne szczegóły ze swojego barwnego życia.
W rozmowie z "Party" Goździalską wzięło na zwierzenia o 22-letniej córce, zdeklarowanej lesbijce, która mierzyła się z wieloma życiowymi trudnościami. Jak zdradziła, w Polsce jej pociecha była nękana i wyzywana, zmagała się z depresją, a nawet targnęła się na życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ona przychodziła do mnie, że ona jest nieszczęśliwa i nie chce żyć - wspomina Monika. I tak naprawdę chęć próby samobójczej to jest pikuś przy tym wszystkim, co przeżywa matka dziecka, które nie chce żyć. To jest coś, czego nie chcesz w swoim życiu doświadczać, bo ty dałaś jej życie, a ktoś przychodzi i siada, a to twoje dziecko, ona jest piękna (...) i mówi, ja nie chcę żyć.
Monika Goździalska wyprowadziła się z Polski dla córki lesbijki. Pociecha celebrytki była nękana
Sytuacja była poważna i wymagała radykalnych kroków. To wtedy Monika podjęła decyzję o przeprowadzce do Hiszpanii, którą zasugerowała jej pociecha. Nowa rzeczywistość okazała się mieć dla Natalii zbawienny wpływ.
Pamiętam moment, jak stanęła nade mną i zapytała, czy przeprowadzimy się do Hiszpanii - ciągnęła. Powiedziałem jej: "Daj mi dwa tygodnie, przemyślę, porozmawiam z księgową". Trzy tygodnie później siedziałam w samolocie umówiona na oglądanie domów. To się musiało stać. Wszechświat dał mi znak. Teraz normalnie żyje, chodzi na plażę, jest szczęśliwie zakochana w swojej dziewczynie i ja nie muszę się o nią bać. Mieszkają w oddzielnym domu, nie wpraszam się do nich.
Problem depresji wśród młodzieży jest bardzo powszechny i dotyka średnio co piątą polską rodzinę. 40-latka przyznała, że chorowało na nią kilku znajomych córki, którzy dziś już nie żyją.
To jest trauma, lęk, strach, coś, czego w życiu nikomu nie życzę - stwierdziła. Wychodzisz do pracy i myślisz sobie, będzie żyła czy nie? Dzwonisz, piszesz, ona nie odpisuje. Masz lęk, denerwujesz się. Żadna matka na coś takiego nie zasługuje. Wiem, że wiele matek nie dostrzegło tego momentu. Jak pytam mojej córki, jak twoi znajomi: "Jak twoi znajomi?". Ona na to: "Mamo, ja nie mam znajomych. Czterech moich znajomych nie żyje". I mówisz sobie wtedy: "Zajeb*ście, że jesteśmy w tej Hiszpanii, że są te kaktusy i te papugi i zajeb*ście w ogóle, że jesteśmy, bo te dzieci nie dostają tej pomocy, kiedy powinny.
Na koniec celebrytka zaapelowała do rodziców, aby bardziej zwracali uwagę na potrzeby swoich dzieci oraz sposób, w jaki je traktują.
Byłam bardzo młodą mamą i nie jestem najlepszym rodzicem na świecie. Ja się staram, ale mam mało czasu i w ogóle, ale próbuję dawać im wszystko co najlepsze. Żyjemy w czasach gdy każde dziecko, nie gej czy lesbijka, ale normalne dziecko, mierzy się z hejtem.
Dużo mówimy o tym hejcie, a niewiele robimy. Bo we własnych domach to się odbywa. Rodzice hejtują swoje dzieci nieświadomie. Nie akceptują ich. I później dziecko jest w trumnie, a mama płacze, że tego nie zrobiła. Dlatego mówię do siebie: "Obudź się w czas. Nie oceniaj dziecka, czy ma 10 tatuaży czy 15. Nie oceniaj czy ma takiego chłopaka czy taką dziewczynę - zakończyła.