Monika Goździalska jest jedną z uczestniczek programu "The Real Housewives. Żony Warszawy". Celebrytka na co dzień mieszka w Hiszpanii i może pochwalić się dwoma domami, które znajdują się na tej samej parceli. W jednym z nich mieszka jej córka. Uczestniczka show wyznała, że życie poza Polską służy jej całej rodzinie.
Ja w ogóle nie tęsknię za Polską – zdradziła Monika Goździalska. Tam mam piękny, duży dom. A właściwie dwa domy na jednej działce. W drugim mieszka moja córka, więc też mogę obserwować to, jak się usamodzielniła. Wszyscy odżyliśmy po przeprowadzce - powiedziała Igorowi Niwińskiemu w podkaście "Żony Warszawy. Historie Prawdziwsze".
Monika Goździalska przeprowadziła się do Hiszpanii ze względu na homoseksualną córkę
Goździalska mówi wprost, że przeprowadziła się do Hiszpanii ze względu na córkę, która jest homoseksualna. Celebrytka nie ukrywa, że jej pociesze ciężko było funkcjonować w kraju, który jest w pierwszej dziesiątce najbardziej homofobicznych państw Europy (Ranking ILGA Europe 2023).
Teraz cieszę się z małych rzeczy związanych z moją córką. Rzeczy, których nie zrozumie nikt, kto nie ma homoseksualnego dziecka. Nagonka, prowadzona przeciwko społeczności LGBT w naszym kraju, często powoduje różne problemy, o których nie mówi się głośno. Dzisiaj, kiedy widzę, jak Natalia żyje w Hiszpanii, to nie mogę w to uwierzyć. Ona normalnie funkcjonuje. To jest marzenie każdej matki, która przeszła przez takie rzeczy, przez jakie ja przeszłam - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Goździalska apeluje do rodziców, którzy mają dzieci LGBTQ+
W rozmowie z Igorem Niwińskim gwiazda opowiedziała o trudnościach, z jakimi musiała się mierzyć Natalia, mieszkając w Polsce. Choć Goździalska wie, że nie jest w stanie zmienić poglądów polityków ani też zachowania całego społeczeństwa. Niemniej jednak, stara się dotrzeć do rodziców dzieci nieheteronormatywnych.
Zwracam się do rodziców dzieci homoseksualnych: nie odtrącajcie swoich dzieci. Kiedyś spytałam mojej córki o to, czy widzi się z kilkorgiem znajomych. Ona odpowiedziała: "Mamo, czworo moich kolegów już nie żyje". [...] I w takich chwilach chce się powiedzieć do tych rodziców: żeby tym kolejnym zmarłym nie było twoje dziecko. [...] Ja nie zmienię polityków, nie zmienię zdania większości ludzi. Ale chciałabym, żeby posłuchali mnie rodzice, że ich dziecko to jest ich miłość, to jest ich ostoja, to jest część ich samych - podkreśliła Monika.