O Karolinie Korwin Piotrowskiej znowu zrobiło się głośno, a wszystko za sprawą jej nowej książki, w której poruszyła dotąd zamiatany pod dywan poważny problem mobbingu i wykorzystywania w świecie teatralnym i filmowym.
I choć publikacja Karoliny Korwin-Piotrowskiej dopiero co trafiła do sprzedaży, już zdążyła wywołać sporo zamieszania. Na wywołanie dziennikarki do tablicy i oskarżenie jej o hipokryzję zdecydowały się już Katarzyna Dowbor i Dorota "Superniania" Zawadzka. Padły naprawdę mocne słowa: Katarzyna Dowbor WYGARNIA Karolinie Korwin Piotrowskiej: "Szkoda, że tak szybko zapomniała pani, jak sama NISZCZYŁA LUDZI"
Teraz przyszła kolej na następną celebrytkę, której Karolina zdążyła w przeszłości zajść za skórę. Monika Janowska zdecydowała się w niedzielę na publikację obszernego wpisu na Instagramie kierowanego do Korwin Piotrowskiej, w którym oskarżyła dziennikarkę o pastwienie się nad nią, przez do dziś zmuszona jest brać leki na nerwicę. Żona Roberta Janowskiego nie szczędziła dziennikarce gorzkich słów.
Kto wymyślił hejt w Polsce czyli dear frenemy! - zaczęła swój wywód. Orędowniczka Nasza, pośredniczka nasza, pocieszycielka nasza. Karolina Korwin Boska! Piotrowska. To są jakieś jaja! Nasza narodowa, naczelna hejterka została rzeczniczką nękanych i pokrzywdzonych! A jeszcze tak niedawno... pamięta Pani? Internet nie zapomina! Ja tym bardziej. Myślę o Pani codziennie, biorąc od rana lek na nerwicę. Lekarz twierdzi, że w moim przypadku, będzie to raczej rytuał dożywotni.
Monika Janowska wytknęła Korwin Piotrowskiej, że ta "ją niszczyła" i "s*ała do gniazda, w którym się obecnie urządza". Widać, że puściły jej nerwy...
Czy Pani to rozumie? Czy Pani jest, tego, świadoma? Niszczyła mnie Pani. Mnie, moją rodzinę i moich przyjaciół. Maglowała Pani towarzysko moich kolegów i ten smród się potem ciągnął latami. Bez mrugnięcia okiem prała Pani "brudy", które do Pani nie należały, a które, w większości, okazywały się zwykłym, fałszywym paszkwilem brukowców. Z uśmiechem wyższości drwiła Pani ze świata okładkowych celebrytów, sama do niego przynależąc. Kpiła Pani z życia gwiazd, tak wzruszająco opowiadając o swoim w kolorowej prasie, jakby ten Pani byt był o niebo lepszy - peroruje Janowska.
Srała Pani do gniazda, w którym, dla odmiany, tak pięknie się, obecnie, urządza. I pławi się teraz Pani w tym gównie, które nie raz wylewała na innych. I udaje świętą i odważną! Matka ofiar! Królowa poszkodowanych! Wybawicielka zwiedzionych. Hipokrytka! Kłamczucha! Karolina Korwin-Piotrowska. Bomba tygodnia! - zakończyła.
Spodziewaliście się takiego skrętu w tej historii?