Monika Jarosińska od momentu rozpoczęcia kariery nie może znaleźć sobie stałego miejsca w show biznesie. Celebrytkę ciągle spotykają nieszczęścia. W 2011 Telewizja Silesia wyemitowała reportaż o bezdomnym ojcu aktorki. Aktorka tłumaczyła, że nienawidzący jej sąsiedzi przekazali informacje o ojcu i celowo przedstawili ją w złym świetle. Aktorka została również zaatakowana przez Dorotę Rabczewską, która według jej zeznań życzyła jej, żeby "zdechła na białaczkę" i oskarżała o "ruchanie się z Radkiem". Doda pobiła ją i podrapała, a także wyrwała sporą kępę włosów. Jarosińska zgłosiła sprawę na policję, jednak Prokuratura Okręgowa umorzyła postępowanie.
Niedawno Monika Jarosińska publicznie przyznała, że ma tętniaka mózgu i czeka na operację, wyznaczoną na 7 marca. W rozmowie z Dzień Dobry TVN Monika wyjaśniła, że tętniak może pęknąć w każdej chwili. Celebrytka przyznała, że o chorobie dowiedziała się podczas badań kontrolnych. Dodała, że diagnoza całkowicie przewartościowała jej życie:
Wiadomość o tętniaku przyjęłam bardzo źle, płakałam cały dzień. Poszłam na badania kontrolne, bolała mnie ręka i szyja, Myślałam, że to będzie rutynowe badanie, nie było świetnie, informacja mnie sparaliżowała. Bardzo źle to przyjęłam. Zadowalam sobie pytanie: dlaczego właśnie mnie to spotkało? Jestem przekonana, że wszystko się uda. Dużą siłę daje mi muzyka, dawno nie miałam uczucia takiej mega chęci robienia fajnych rzeczy. Tętniak to tykająca bomba, przewartościowało mi się życie.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news