Monika Jaruzelska w trudnych zawodowo czasach pandemii założyła kanał na YouTube poświęcony bieżącym sprawom kulturalno-społecznym. Tuż przed nadejściem świąt odwiedził ją Grzegorz Braun, który zaledwie kilkanaście dni wcześniej "błysnął" akcją zgaszenia w Sejmie świec chanukowych za pomocą gaśnicy. Choć oczywistym było, że zaproszenie tak kontrowersyjnego rozmówcy wygeneruje spore zasięgi, sama dziennikarka chyba nie spodziewała się tak wielkiego poruszenia wśród internautów i komentatorów życia publicznego.
Równocześnie 60-latka od czerwca ubiegłego roku prowadziła na profilu youtube'owym dziennika "Super Express" cykl wywiadów pod nazwą "Gwiazdozbiór Jaruzelskiej". Jeszcze w tym tygodniu widzowie mogli obejrzeć rozmowę z nowym gościem. Odcinek zamieszczony 2 dni temu okazał się jednak ostatnim wydaniem programu.
Monika Jaruzelska nie będzie już nagrywać dla "Super Expressu"
Współpraca wydawnictwa z dziennikarką przez długi czas układała się bez zarzutów. Jaruzelska chwaliła się liczbą nawet 700 tysięcy odsłon jej najpopularniejszych materiałów. Zauważyła jednak, że po "pewnych zmianach personalnych w firmie" oglądalność programu wyraźnie spadła. W celu ratowania swoich zasięgów, umówiła się na rozmowę z przełożonymi.
Takie spotkanie odbyło się jakieś dwa tygodnie temu i dwa dni później, w poniedziałek, na moim kanale pojawiła się zapowiedź z mojej strony, że będzie do programu zaproszony Grzegorz Braun. (...) Dwie godziny po emisji tej zapowiedzi otrzymałam telefon od redaktora, wicenaczelnego tego tytułu z informacją, że program zostaje zawieszony - zdradziła podczas dzisiejszej sesji pytań i odpowiedzi od widzów.
Prowadząca dopytywała szefostwo, na jak długo zostało zablokowane nagrywanie i emisja wywiadów. Nie doczekała się odpowiedzi, w związku z czym zakomunikowała oglądającym jej kanał, że "Gwiazdozbiór Jaruzelskiej" całkowicie znika z sieci.
Monika Jaruzelska odniosła się przy okazji do tematu złożenia zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przez nią przestępstwa dotyczącego "rozpowszechniania nienawistnych treści". Wyjaśniła, na jakim etapie jest sprawa, którą zainteresował się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Cóż... czy to coś zmienia? Na razie nie zmienia. Jeżeli zostanę wezwana do prokuratury, jeżeli będą już konkretne zarzuty, no to będzie o czym rozmawiać. Nie chcę też pewnej organizacji, która żyje właśnie ze swoich, jakże szlachetnych pobudek, robić im w tej chwili jeszcze reklamy - oświadczyła z przekąsem.
Myślicie, że ma się czego obawiać?
ZOBACZ TEŻ: Monika Jaruzelska ODPOWIADA na zawiadomienie prokuratury w sprawie Brauna: "KAPUŚ KAPUJE"