Monika Mrozowska zyskała ogólnopolską rozpoznawalność dzięki roli Majki w serialu "Rodzina zastępcza". Mimo że od czasów świetności serialu minęło już kilkanaście lat, aktorka wciąż jest obecna w mediach i spełnia się głównie jako influencerka. O celebrytce bardzo często pisze się jednak w kontekście jej skomplikowanej sytuacji rodzinnej.
Monika Mrozowska doczekała się czwórki dzieci. Dwie córki: Karolina i Jagoda pochodzą z małżeństwa z Maciejem Szaciłło, starszy syn Józek jest owocem związku z Sebastianem Jaworskim, a najmłodszy Lucjan pochodzi z relacji z Maciejem Auguścikiem-Lipką. Ostatni związek aktorki również nie przetrwał próby czasu. Niedawno Mrozowska pochwaliła się, że udało jej się znaleźć szczęście w miłości u boku nowego partnera, o którym jednak nie chce zbytnio opowiadać.
Celebrytka niedawno udzieliła obszernego wywiadu serwisowi Plejada. W rozmowie z dziennikarką odniosła się do raniących ją komentarzy, jakoby budowała sobie dom z alimentów.
Przypominamy: Monika Mrozowska reaguje na komentarze, że buduje "DOM Z ALIMENTÓW": "Pojawia się złość"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Mrozowska o podziale opieki nad najmłodszym synem
Podczas wywiadu opowiedziała też o relacji z ojcem jej najmłodszego syna - Lucjana. Związek aktorki rozpadł się dość szybko, albowiem była jeszcze w ciąży, gdy postanowiła zakończyć relację. Jak sama przyznała, samodzielne macierzyństwo bywa ciężkie.
Czasami czuję osamotnienie, ale jestem w takiej sytuacji, bo takie były moje życiowe wybory. Czasami jest ciężko, ale jeżeli teraz chodziłabym i płakała po kątach, to trochę przeczyłabym decyzjom, które sama wcześniej podjęłam. Natomiast też bardzo dużo zmieniło się w moim życiu w momencie, w którym byłam w ciąży z Luckiem, a także po jego urodzeniu. Z tatą Lucka rozstaliśmy się jeszcze, jak byłam w ciąży - mówiła na łamach Plejady.
W dalszej części wywodu celebrytka poruszyła temat współdzielenia opieki nad najmłodszym synem oraz życiu w patchworkowej rodzinie. Nie jest to proste, jednak na szczęście może liczyć na pomoc innych.
Mamy układ pół na pół z tatą Lucka. On tyle samo czasu spędza ze mną, co ze swoim tatą. Jest jeszcze babcia, która jest babcią od strony też taty, z którą ja, dzięki Bogu, mam super relacje. To pokazuje, że można się dogadać ponad tymi podziałami. Jeżeli przestaniemy myśleć w bardzo staromodny sposób i wyjdziemy poza schemat, a to jest 74-letnia pani Tereska, to fiksując się na tym, że nie można się dogadać, to kto by na tym stracił? Wnuk. Na pewno też bym na tym straciła, bo nie miałabym fenomenalnego wsparcia w jej postaci, a z drugiej strony to też nie robi krzywdy ojcu Lucka. Widziałam, że na początku to było bardzo dla niego trudne, żeby to poukładać, bo to była dosyć niespotykana sytuacja. Lucek w styczniu kończy cztery lata i to działa, więc róbmy wszystko, żeby jemu było jak najlepiej i nie musimy go wychowywać w tych stereotypach - podsumowała.