O Monice Mrozowskiej pisze się głównie w kontekście jej dość złożonej sytuacji rodzinnej. Celebrytka doczekała się czwórki dzieci, z czego córki Karolina i Jagoda pochodzą z małżeństwa z Maciejem Szaciłło, jej starszy syn Józef to owoc związku z Sebastianem Jaworskim, z kolei relacja z Maciejem Auguścikiem-Lipką zaowocowała narodzinami jej najmłodszego potomka, małego Lucjana. Miłość z ostatnim partnerem również nie przetrwała próby czasu i w 2022 roku przeszła do historii. Jakiś czas gwiazda serialu "Rodzina zastępcza" zdradziła, że udało jej się znaleźć uczucie w ramionach nowego partnera.
Na tym nie koniec rewolucji w życiu Mrozowskiej. 44-latka od kilku miesięcy pochłonięta jest budową domu, do którego niebawem przeprowadzi się z całą rodziną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W najnowszym wywiadzie, którego udzieliła portalowi Plejada.pl, influencerka uchyliła rąbka tajemnicy i opowiedziała o swoich odczuciach towarzyszących wiciu wymarzonego gniazdka. Okazuje się, że ten temat budzi wśród jej obserwatorów wiele emocji.
W życiu bywa różnie - zaczęła. Na pewno ten rok jest ogromnym rollercoasterem dla mnie. Ale pod kątem ludzi, których poznaję, i pod kątem różnych wydarzeń, które dzieją się w moim życiu, mam poczucie, że mam ogromne szczęście. Na początku tego roku zaczęłam też budować dom. Buduję go sama. Mam wspaniałego głównego wykonawcę, ale cały ciężar finansowy spoczywa tylko i wyłącznie na moich barkach. Mimo to cały czas czuję spokój.
Nie jest tajemnicą, jak ogromne zainteresowanie internautów budzą nie tylko miłosne zawirowania w jej życiu, ale też jej sytuacja rodzinna. Mrozowska postanowiła skomentować medialną wrzawę wokół swoich wyborów życiowych.
Nikomu nie tłumaczę się z tego, jaką mam prywatną sytuację życiową - przecież taką chciałam, to wszystko jest na moich zasadach - mówiła. Wiem, że kompletnie wyłamuję się wszelkim stereotypom, które są związane z miejscem, w którym żyjemy -dodała.
Mrozowska poruszyła też wątek internetowego hejtu, z którym mierzy się od lat. Na pytanie rozmówczyni, czy reaguje emocjonalnie na komentarze typu: "Dom jest z alimentów", celebrytka odparła:
Pojawia się złość, ale wiem, jak przygotowywałam się do budowy. To są kwestie wyborów. Tego, czy idziesz do Vitkaca i wydajesz wszystkie pieniądze, które zarobiłaś w miesiącu na buty, torebki i dodatki, czy jednak sukcesywnie odkładasz je na konto albo inwestujesz pieniądze w fundusze inwestycyjne, bo masz plan, że w ciągu 10 lat chcesz wybudować własny dom.
Wiem, jaka jest moja droga i mnie to niesamowicie kręci - może to też powoduje lawinę złości. Budowę domu rozłożyłam w czasie, bo nie chciałam, żeby moje dzieci to odczuły - ciągnęła. Chciałam móc pojechać na wakacje i nie zabierać im zajęć dodatkowych. To kwestia priorytetów - wiele rodzin żyje z dnia na dzień. Pokolenie mojej córki też nie myśli o kupowaniu mieszkań. Pieniądze przeznaczają głównie na przyjemności, na wynajmowanie pokoi, na jeżdżenie po świecie, na przeżywanie. Moja najstarsza córka też obraca się w specyficznym środowisku.