Gościem w najnowszym odcinku "Kropki nad i" był Włodzimierz Czarzasty. Marszałek rozmawiał z Moniką Olejnik m.in. o procedowaniu w Sejmie ustawy o związkach partnerskich. Prowadząca zwróciła uwagę swojemu rozmówcy, że w sformułowanym dokumencie brak wzmianki o możliwości przysposobienia dzieci przez pary jednopłciowe.
Pani ministra Kotula złożyła ten projekt, bo ten projekt już jest napisany, jest gotowy. W tym projekcie, z tego co wiem, nie ma projektu przysposobienia dzieci przez pary homoseksualne. Problem jest w tym, żeby użyć takich argumentów, żeby przekonać PSL do zagłosowania za tym projektem. Wierzę w to, że się uda - powiedział Czarzasty.
ZOBACZ: Elegancka Monika Olejnik pozdrawia z czerwonego dywanu w Cannes: "Byłam niezwykle wzruszona" (WIDEO)
Ale myśli pan, że ludziom na marszu chodziło tylko o to, żeby mieli prawo do dziedziczenia i do odwiedzania się w szpitalu? Że tylko tego chcieli? - pytała dziennikarka.
Czarzasty kontynuował, jak gdyby Olejnik nie poruszyła palącego problemu i rozprawiał na temat tego, co zostało zawarte w ustawie.
Myślę, że jedyną różnicą będzie kwestia braku przysposobienia dzieci, a wszystkie inne rzeczy, które chcieli są. A jakich rzeczy nie ma? - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W momencie, gdy Monika Olejnik zaczęła wyliczać aspekty pożądane w ustawie, polityk podsumował je ze zdumieniem.
To bardzo dużo. A czego by się pani jeszcze spodziewała? - dopytywał.
Monika Olejnik nie wytrzymała. Na antenie padły mocne słowa
Dziennikarka udzieliła politykowi reprymendy, zaznaczając przy tym, że to on jest gościem, który ma udzielać odpowiedzi.
Pan mi nie będzie zadawał pytań, panie marszałku. Ja zadaję pytania. Każdy ma swoje miejsce - pan w Sejmie, ja w "Kropce" - spuentowała stanowczo.
Po niezręcznej ciszy, Włodzimierz Czarzasty ukorzył się i postanowił przeprosił prowadzącą, która kontynuowała rozmowę.