Szymon Hołownia ogłosił we wtorek, że sprawą projektów liberalizujących prawo aborcyjne Sejm zajmie się dopiero 11 kwietnia, a nie, jak sądzono wcześniej, na obradach w tym tygodniu.
Tego dnia, mam nadzieję, będzie już przestrzeń do tego, żeby trochę spokojniej porozmawiać, czy jest między nami możliwość powołania komisji nadzwyczajnej - stwierdził marszałek.
Decyzja Hołowni spotkała się z falą krytyki. Osoby walczące o prawa kobiet zarzucają mu, że przez takie zachowanie pociąga własne ugrupowanie na dno. Sam marszałek tłumaczy, że szansa na porozumienie w sprawie aborcji będzie większa po wyborach samorządowych, które odbędą się 7 kwietnia. Teraz do całej sytuacji postanowiła odnieść się również Monika Olejnik, która nie zamierzała gryźć się w język.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Olejnik skrytykowała Szymona Hołownię. Padły mocne słowa
W piątkowy poranek Monika Olejnik gościła na antenie stacji TVN24, gdzie m.in. poruszyła temat decyzji Szymona Hołowni.
Wkurzył kobiety. (...) Zarzucał Włodzimierzowi Czarzastemu kłamstwo, że on blokuje dyskusje na temat aborcji, a potem się okazało, że marszałek blokuje. Tak jak mówił w TVN24, teraz jest gorący okres, wybory i nie możemy się tym zajmować - stwierdziła Olejnik.
Zobacz także: Agata Duda BRYLUJE wśród młodzieży w błękitno-beżowej stylizacji. Udane zestawienie? (FOTO)
To jednak nie koniec. Jak dziennikarka sama stwierdziła, już kilkanaście lat temu chciano zmienić prawo aborcyjne. Wówczas Maria Kaczyńska podpisała apel, aby tego nie robić.
I znowu wracamy, ponownie jest dyskusja i kobiety znowu muszą walczyć o prawo do swojego ciała - podsumowała.
Uważacie, że Szymon Hołownia faktycznie przesadził?