Ostatnimi czasy w polskiej telewizji zaszły spore zmiany. Mowa nie tylko o personalnych roszadach w znanych formatach, lecz także o podmiance "na szczycie" TVN-u, gdzie Lidia Kazen zasiadła na dawnym tronie Edwarda Miszczaka. Ten z kolei dokonał transferu do Polsatu i już widać pierwsze efekty jego rządów. Teraz nieoczekiwanie postanowiła się na ten temat wypowiedzieć Monika Richardson.
Zobacz: Monika Richardson MASAKRUJE nowy program TVN-u. Oberwało się Maciejowi Stuhrowi: "Nie rób tego"
Monika Richardson lekceważąco o Lidii Kazen. Wspomniała o Miszczaku i Terentiew
Kilka dni temu informowaliśmy, że dziennikarka dość krytycznie odniosła się do nowego projektu Lidii Kazen, która obsadziła Macieja Stuhra w polskiej wersji formatu "The A-Talks", w którym uczestniczą osoby w spektrum autyzmu. Richardson nie zostawiła wówczas suchej nitki na następczyni Edwarda Miszczaka, zarzucając jej, że "nie ma w sobie jednej kreatywnej kości".
Maćku, nie rób tego! Lidia Kazen nie ma w sobie jednej kreatywnej kości. Wpuszcza Cię w format, jak pawiana na wybieg w ZOO, a ludzi, z którymi masz rozmawiać, będzie pokazywać ku uciesze gawiedzi, że takie to chodzi i mówi, ale jednak ma gorzej, niż my - napisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tym nie koniec, bo Monika postanowiła teraz rozwinąć jeszcze nieco ten wątek w rozmowie z Plejadą. Złotousta dziennikarka ogłasza w wywiadzie, że zna się na mediach, bo spędziła w nich wiele lat, a pomysł na nowy format TVN-u ocenia jednoznacznie. Podkreśla również, że ma przecież prawo wyrazić swój sprzeciw.
Te błędy, które popełnia, są wytykane nie tylko przeze mnie. I chyba tak powinno być. Powinniśmy być obserwatorami wnikliwym i obserwatorami życia publicznego. Ja akurat na mediach się znam, więc wypowiadam się w sprawach, o których mam pewne pojęcie, po 25 latach pracy w mediach publicznych. Ale to nie jest potępianie w czambuł, to jest jedynie bycie czujnym. Wydaje mi się, że na tym polega demokracja, bez względu na to, jak mało mamy jej dzisiaj w naszym kraju.
Jednocześnie Monika twierdzi, że problemem dzisiejszych mediów jest brak empatii. Następnie pochwaliła Miszczaka i Ninę Terentiew, którzy, jej zdaniem, nadal nie mają sobie równych. Nie obyło się bez szpili dla Lidii Kazen, której dziennikarka nie uważa za godną następczynię jej poprzednika.
Ja nie jestem sędzią niczyim. Myślę, że największym błędem, który popełniamy my ludzie mediów, jest brak empatii. Sama jestem winna tej postawy i długo za nią musiałam pokutować. Trzeba trzymać ucho przy gruncie, żeby słyszeć, co w trawie piszczy. Nina Terentiew i Edward Miszczak w pewnym momencie to ucho trzymali bardzo czujnie przy gruncie. Ale te czasy już się chyba skończyły. Nie mają godnych następców. To przykre, ale taka jest rzeczywistość. Może dzisiaj co innego w telewizji się liczy.