W marcu media w całej Polsce obiegły zdjęcia Zbigniewa Zamachowskiego wynoszącego graty z "klitki na Żoliborzu", w której mieszkał z żoną, Moniką Richardson.
Okazało się, że po dziesięciu wspólnych latach postanowili się rozstać. Wkrótce Monika udzieliła kilku wywiadów, w których opowiadała o kulisach pożycia ze Zbigniewem. Aktor był znacznie mniej wylewny... do czasu. Okazuje się, że napisał książkę, która na dniach ma ujrzeć światło dzienne. Na jaw wyszły już pierwsze interesujące fragmenty np. ten, w którym Zbyszek oskarża Monię o nadopiekuńczość.
Kłopot pojawia się wtedy, gdy ktoś za bardzo chce się tobą opiekować. (...) czasem sam chciałbym zapiąć sobie kurtkę - pisze Zamachowski.
Z perspektywy Moniki chyba wyglądało to inaczej. Przed laty wyznała przecież, że "zrobiła z mebla mężczyznę", zatem pewnie miała wrażenie, że po prostu świetnie dba o męża. Zarzuty o nadopiekuńczość nią wstrząsnęły.
Każda miłość ma swój czas. Gdy Zbyszek mnie potrzebował, żeby zdjąć z siebie traumę straszliwego rozwodu (ciekawe, że pamięta tamto małżeństwo jako "fajne"), to mu moja nadopiekuńczość nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie. A potem... Cóż, artyści szybko się nudzą. Obiecałam sobie - nigdy więcej artysty - podsumowuje Richardson w rozmowie z Super Expressem.
Monika już zaczęła realizować to postanowienie i obecnie spotyka się nie z artystą, a z zadłużonym biznesmenem, Konradem Wojterkowskim.
Przypomnijmy: Nowy ukochany Moniki Richardson ma WIELOMILIONOWE DŁUGI! "Żyję Z WIDMEM KOMORNIKA 24 godziny na dobę od 12 lat"
Myślicie, że Wojterkowski sam "zapina sobie kurtkę"?
Pudelek ma własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!