Monika Richardson ma dwoje dorosłych dzieci: Tomasza i Zofię. Dziennikarka nie kryje oburzenia, czasami, w jakich przyszło żyć jej pociechom. Prezenterka słynie z ostrego wypowiadania swoich poglądów politycznych i nie ukrywa swojej niechęci do partii rządzącej, która według 51-latki odpowiedzialna jest za fatalną kondycję społeczeństwa.
ZOBACZ TAKŻE: Monika Richardson ujawniła, jaką EMERYTURĘ wyliczył jej ZUS. "Wiem, że muszę mieć WŁASNE środki"
Już jakiś czas temu prezenterka opowiadała, że jej córka wkrótce planuje przeprowadzić się do Londynu. Owoc miłości Richardson i jej drugiego męża, pilota Jamiego Malcolma, będzie studiować tam aktorstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Richardson masakruje rząd. Ostre słowa prezenterki
Najwyraźniej nadszedł zapowiadany czas wyprowadzki, ponieważ celebrytka opublikowała na Instagramie nagranie córki z portu lotniczego. Richardson z tej okazji zdecydowała się na kilka słów refleksji na temat sytuacji w ojczyźnie.
Dlaczego od kilku lat regularnie pogarsza się jakość usług w spółkach skarbu państwa i spółkach kontrolowanych przez państwo? Dlaczego podnoszą głowy "funkcjonariuszki", takie panie w moim wieku lub starsze, które chcą klientów pouczać i strofować jak dzieci w przedszkolu? Na każdą skargę klienta (usługi nieterminowe, dużo droższe niż u konkurencji, wszechobecne, chamstwo, brak informacji, brak jakichkolwiek standardów) mają jedną odpowiedź: jak się nie podoba, to do widzenia. A za tym zwykle idą groźby: "Zaraz zablokuję to nazwisko i ta osoba już nigdy nie będzie korzystała z naszych usług" itp." — rozpoczęła Richardson.
Szanowni aparatczycy państwa PiS: czy to jest wasz patriotyzm? Z czego jesteście tacy dumni? Co znaczy "narodowy" w waszych ustach? Bo na pewno już nie "europejski", "otwarty", "nowoczesny". Kilka dni temu, w reportażu radiowym, którego słuchałam, bohater określił Donalda Tuska najgorszym epitetem, na jaki było go stać: to kosmopolita! - kontynuowała
Richardson apeluje do narodu
Prezenterka przyznała, że chociaż nie podoba jej się sytuacja w kraju, to nie planuje opuszczać ojczyzny. 51-latka nawiązała również do wyborów parlamentarnych, które odbędą się już za kilka tygodni i w dobitnych słowa posumowała obowiązkową obecność przy urnach.
I nie, nie wyjeżdżam z Polski. Nie zamierzam ulegać dyktaturze matołków. Niejedno już w tym kraju przeżyłam, przeżyję i to. A że czasem smutno, trudno. Pociesza mnie fakt, że funkcjonariuszki umrą razem ze mną. Może moja Zośka będzie jeszcze mogła wrócić do wolnej, egalitarnej, demokratycznej ojczyzny. Pierwsza szansa na powrót państwa prawa: 15 października. Nie prześpijmy tej szansy - podsumowała prezenterka.
Ma racje?
ZOBACZ TAKŻE: Zaskakujące kulisy rozwodu Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego. Wiemy, co się stało z "KLITKĄ NA ŻOLIBORZU"!