Choć przed paroma miesiącami media w całej Polsce rozpisywały się na temat niezliczonych przewinień podcastera Żurnalisty, pewna część showbiznesowego światka nadal wesoło chadza do niego na wywiady, licząc najwyraźniej na tani rozgłos. Na taki właśnie zabieg PR-owy pokusiła się ostatnio Monika Richardson. Tym razem była prezenterka Telewizji Polskiej na warsztat wzięła temat trudnego dzieciństwa oraz walki z nałogiem. Nie zapomniała przy tym wspomnieć, jak cudowny jest jej obecny partner. Doceniła też samą siebie za ponadprzeciętną inteligencję.
Richardson wygadała się, że w latach szkolnych zwykła uciekać od problemów w domu w naukę. Później rozwiązaniem stał się alkohol.
Ja mam w ogóle tendencję do uzależnień. Można by powiedzieć, że to w rodzinie jest. Muszę bardzo uważać - przyznaje otwarcie Richardson.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na szczęście teraz dziennikarka liczyć może na partnera - Konrada Wojterkowskiego - który jest w stanie poradzić sobie z jej słabościami. Wyraźnie zasugerowała przy tym, że jego poprzednik, Zbigniew Zamachowski, nie sprawdzał się w tej roli.
Teraz mam szczęście być z facetem, który jest bardzo na to czujny. Mówi, że mi się osobowość "odkleja" po alkoholu, robię się strasznie wredna. Ja jestem - jak już zauważyłeś - inteligentna na własne nieszczęście i mam taką inteligentną złośliwość. Jestem w stanie złapać twój największy sekret i precyzyjnie wbić ci szpilę. Po alkoholu to się wyostrza - snuje dalej historię o swej wspaniałości Monika.
Co ciekawe, prezenterka telewizyjna przyznała się przed Żurnalistą, że regularnie zdarza jej się naginać fakty w trakcie kontaktów z mediami. Richardson jest najwyraźniej przekonana, że opanowała już trzymanie prasy na dystans. Cóż, jeśli do tej pory "przemilczała" pewne tematy, to strach pomyśleć, co by się stało, gdyby język jej się nagle rozplątał.
Wystarczy, że czegoś nie powiesz, nie musisz kłamać. Wystarczy, że coś przemilczysz i nie będzie się do czego przyczepić. I to czasami jest w stanie podreperować twój czarny PR - stwierdza niegdysiejsza gospodyni Europa da się lubić.
Przypomnijmy: Monika Richardson ciepło o byłym pracodawcy: "Pozdrawiam Jacka Kurskiego, NIECH GO PIEKŁO POCHŁONIE"
Może pora faktycznie posłuchać własnych rad i niekiedy zachować pewne uwagi dla siebie?