Nie jest tajemnicą, że drogi wielu medialnych bywalców w pewnym momencie się przecinały. Przez korytarze TVP, Polsatu czy TVN-u przewinęły się dziesiątki osobistości, które goszczą na łamach kolorowej prasy do dziś. Okazuje się, że za czasów pracy w telewizji publicznej miały okazję poznać się nawet Monika Richardson i Katarzyna Dowbor.
Tak wyglądały początki znajomości Moniki Richardson i Katarzyny Dowbor
Przed laty Monika Richardson zaczynała medialną karierę właśnie w TVP, gdzie w pewnym momencie była szefową zespołu spikerek i wydawczynią popołudniowego pasma w TVP2. Tak właśnie trafiły na siebie z Katarzyną Dowbor, która współpracowała wówczas z publicznym nadawcą i była jedną z twarzy stacji. Co ciekawe, złotousta dziennikarka nie była wówczas specjalnie lubiana, co sama przyznała w podcaście Strip Talk.
Zobacz także: Monika Richardson słodzi Katarzynie Cichopek i przy okazji MASAKRUJE Macieja Kurzajewskiego: "Jest sztuczny i plastikowy"
We wspomnianym wywiadzie Richardson wróciła myślami do momentu współpracy z Dowbor, z którą podobno nie była specjalnie zaprzyjaźniona. Ujawniła nawet, co miała przed laty usłyszeć od koleżanki po fachu.
Oczywiście, że mnie nie lubiły. Kaśka Dowbor nawet powiedziała, że założy związki zawodowe - ujawniła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Richardson i Katarzyna Dowbor nie przepadały za sobą. "Byłam solą w oku"
Nie wiemy, co prawda, czy było to ich jedyne spięcie, ale Monika twierdzi, że Dowbor nie darzyła jej zbyt ciepłymi uczuciami. Zdradziła, że czasami zdarzały jej się złośliwości i "umiała tak w miękkie przyłożyć", cokolwiek miała przez to na myśli.
Byłam trochę taką solą w oku. Byłam młodziutką i śliczniutką blondyneczką, niegłupią i złośliwą, która właśnie umiała tak w miękkie przyłożyć - przyznała.
Warto natomiast wspomnieć, że gdy Katarzyna Dowbor została zwolniona z Polsatu, Monika była jedną z osób, które stanęły po jej stronie. Ewentualną następczynię dziennikarki już wtedy tytułowała "wydmuszką".
Co powiedzieć, ręce opadają. Pan Miszczak się nudzi, to sobie zarządza. Kaśka, jesteś najlepsza. Wiesz to zresztą. Dziękuję Ci za ten program - masz rację, to był program misyjny. Teraz przyjdzie pani z dłuższymi nogami i będzie prowadziła "format". Ale ten program to ty, więc ta wydmuszka już nikogo nie będzie obchodzić. Szkoda - pisała gorzko pod postem dziennikarki.
Na temat tego, jak dziś wyglądają ich relacje, Monika, niestety, nie chciała się wypowiedzieć. Myślicie, że się zaprzyjaźniły?