Na początku kwietnia Monika Richardson poinformowała swoich obserwatorów na Instagramie, że "spadła z konia w galopie". Ale to nie koniec przykrych wiadomości... Kilka dni temu w auto dziennikarki wjechał inny pojazd, którego kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Richardson udało się zrobić zdjęcie samochodu, jednak bardzo niewyraźne. Poprosiła swoich obserwatorów o pomoc w zidentyfikowaniu sprawcy.
Przykre wydarzenia w życiu Moniki Richardson
Dziennikarka na swoim koncie na Instagramie w dzień swoich urodzin dodała wpis, w którym wspomina o nieprzyjemnych wydarzeniach i wyznała, że nachodzi ją pewna myśl.
Dzisiaj są moje urodziny. Od kilku godzin mam 51 lat. Chwilowo wykańcza mnie alergia i nie czuję wiele poza zatkanym nosem. Ale gdy, tak jak teraz, nafaszeruję się lekami, i siądę trochę przytomniejsza przy kawce, nachodzi mnie myśl taka, że życie chce mi ostatnio coś powiedzieć. Najpierw upadek z konia, teraz wypadek samochodowy. Niby niegroźnie, niby nic mi się nie stało, ale trochę podśmierduje jakąś formą pobudki, nie sądzicie? Jeszcze nie wiem, o co cho, ale obiecuję, że się dowiem.
Monika Richardson w smutnym wpisie podzieliła się autorefleksją
W dalszej części wpisu celebrytka podzieliła się zaskakującą autorefleksją na swój temat.
Póki co, potrzebuję być kochana, choć nie jestem ani szczególnie dobrym, ani bardzo łatwym we współżyciu człowiekiem. W zamian również obiecuję obdarzać miłością. To akurat umiem na pewno.
Pod wpisem dziennikarki pojawiło się sporo wiadomości z życzeniami, a także słowa otuchy: "Serdeczności urodzinowe! My byki tak mamy. Niby do przodu, ale z nutą melancholii" - pisali fani Moniki.