Monika Richardson przez ponad dwie dekady była związana z Telewizją Polską, gdzie prowadziła takie programy jak "Europa da się lubić" czy "Pytanie na śniadanie". Choć jej przygoda na Woronicza zakończyła się blisko 5 lat temu, to dziennikarka nie ukrywa, że dziś byłaby w stanie wrócić w szeregi byłego pracodawcy.
Monika Richardson o Telewizji Republika
Dziennikarka nie stroni od komentowania tego, co dzieje się na rynku medialnym, po zmianach, jakie przyniosły minione wybory parlamentarne. Richardson pokusiła się również o kilka słów dotyczących TV Republika, w której to kilkach byłych gwiazd TVP znało nowe posady, sprawiając, że stacja musiała zmierzyć się z zarzutami o manipulacje i propagandę.
W każdej telewizji następuje selekcja wiadomości. Ta selekcja nie jest obiektywna nigdy, jest przefiltrowana. Tak, jak montaż. Oczywiście, im mniej tym lepiej, im bardziej dyskutuję na temat jednego aspektu sprawy i drugiego, tym bliższe są obiektywizmowi, ale nigdy nie osiągną 100 proc - stwierdziła w rozmowie z "Pomponikiem".
ZOBACZ TAKŻE: Monika Richardson pracowała z Katarzyną Dowbor w TVP. Co wtedy od niej usłyszała? Nie przepadały za sobą
Monika Richardson w mocnych słowach o Jacku Kurskim
Jak wiadomo, była prowadząca "Europa da się lubić" nie paja szczególną sympatią do Jacka Kurskiego, który był twórcą propagandy wychwalającej PiS w telewizji publicznej. Były prezes Telewizji Polskiej, kilka miesięcy temu stracił kolejną pracę, tym razem w Banku Światowym, co według Richardson jest dopiero początkiem jego kłopotów. Dziennikarka w rozmowie z "Pomponikiem" jasno określiła, gdzie widzi przyszłość polityka.
To dopiero początek jego kłopotów. Ja myślę, że on skończy w więzieniu. Ileś milionów przeszło przez TVP, na pewno ich nie zobaczyli szeregowi pracownicy. No to gdzie są te pieniądze? Karma wraca… - stwierdziła Richardson.
ZOBACZ TAKŻE: Monika Richardson ujawniła, jaką EMERYTURĘ wyliczył jej ZUS. "Wiem, że muszę mieć WŁASNE środki"