Monika Zamachowska, zanim po uszy zakochała się w Zbigniewie Zamachowskim, dwukrotnie stawała na ślubnym kobiercu. Jej pierwszym mężem był Rick Richardson, amerykański dziennikarz i podróżnik. Drugim zaś niejaki Jamie Malcolm. To właśnie z nim, pochodzącym ze Szkocji pilotem, wychowuje dwie pociechy: Tomasza Davida oraz Zofię.
Kilka miesięcy temu dzieci Moniki doczekały się rodzeństwa. Narodziny nowego członka rodziny ogłosił dumny Tomek, zdradzając na Instagramie, że Jamie i jego ukochana powitali na świecie pierwszego wspólnego potomka - Monty'ego Jamesa.
Jak możemy wywnioskować z ostatniego wpisu Moniki, jej dzieci tegoroczne święta spędzą właśnie z tatą i nowym braciszkiem. Dziennikarka nie ukrywa, że ze względu na spowodowane mutacją wirusa w Wielkiej Brytanii obostrzenia, polegające na między innymi obowiązującym od wtorku zakazie lotów z Wielkiej Brytanii do Polski, czuje niepokój. Zamachowska zastanawia się nawet, czy Tomek i Zosia będą mogli wrócić do Polski.
No i poleciały dzieci do taty... Ciekawe, czy wrócą? Podobno Brytyjczyków zaczynają traktować w całej Europie jak trędowatych z powodu jakiejś końskiej odmiany wirusa-którego-nazwy-nie-wymawiamy... - czytamy pod artystyczną fotografią z Okęcia przerobioną przez Monikę.
W każdym razie widać te tłumy na lotnisku... Nieswojo mi - dodaje zlękniona prezenterka.
Myślicie, że Zamachowska będzie miała problemy ze sprowadzeniem dzieci do kraju?