Kilka tygodni temu media zelektryzowała wiadomość o tym, że Monika Zamachowska i Zbigniew Zamachowski nie są już razem. Stało się to niedługo przed dziesiątą rocznicą ich związku. Zdjęcia Zbyszka wynoszącego meble i obrazy ze wspólnej "klitki na Żoliborzu" obiegły wszystkie portale i gazety.
Zamachowski był oszczędny w komentowaniu sprawy. Właściwie niczego nie potwierdził, wydał jedynie enigmatyczne oświadczenie.
Monika była za to znacznie bardziej wylewna. Wyznała mi.n., że to właśnie aktor zadecydował o rozstaniu. Pojawiły się doniesienia, że zapałał uczuciem do innej kobiety.
Kwestią czasu było, kiedy Monika Zamachowska zdecyduje się udzielić "szczerego wywiadu", w którym opisze kulisy rozstania z mężem. Choć obstawialibyśmy raczej, że zrobi to w Gali lub Vivie, na miejsce zwierzeń wybrała Wprost.
W rozmowie z Pauliną Sochą-Jakubowską Monika wyznaje, że "bycie zakochaną przez dziesięć lat było niezwykle męczące, bo jednostronne". Dziennikarka ujawnia też, że kompletnie nie spodziewała się, że Zbyszek odejdzie, mimo że... ją zdradził.
Byłam w szoku. (...) mnie cały czas wydawało się, że lecę na skrzydłach miłości. Gdy mąż się wyprowadził, zadzwoniła do mnie jego prawniczka (...). Uświadomiłam sobie, że byłam naiwna, że miałam w głowie fałszywy obraz rzeczywistości.
Wydawało mi się, że kłopoty, które mieliśmy - ze zdradą męża włącznie - to były kłopoty jak w innych związkach. (...) oczywiście szukam winy w sobie, szukam uzasadnienia, jak mogło do tego dojść, że za chwilę będę potrójną rozwódką. Zmarnowałam nam trochę życia - mówi.
Zamachowska ujawnia, że jedną z przyczyn małżeńskich konfliktów były jej dzieci, bo Zbyszek chciał ponoć, żeby się wyprowadziły z domu. Ponadto aktor miał do niej pretensje o to, że "dzieliła się ich życiem z mediami".
Od początku tego związku ja chyba lepiej radziłam sobie z faktem, że jesteśmy osobami publicznymi - ocenia Monia.
Zamachowska dochodzi też do wniosku, że za dużo wybacza swoim partnerom i ich gloryfikuje. Jej zdaniem może to wynikać z tego, że wychowywała się bez ojca. Przyznaje również, że "była wściekła", że Zamachowski z wyprowadzki zrobił publiczną "farsę".
Dziennikarka twierdzi natomiast, że nie ma żalu do Zbyszka i jego nowej partnerki. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, zamierza jednak powrócić do swojego dawnego nazwiska "Richardson".
48-latka dodaje, że "bardzo chciałaby się jeszcze zakochać" i opisuje swojego wymarzonego partnera.
Takiego, który zna swoją wartość, który nie ma problemu ani ze swoją duchowością, ani seksualnością, ani ze sferą zawodową. Kogoś, kto umie rozmawiać o najtrudniejszych sprawach tak, żeby nie ranić - mówi.
Myślicie, że w ten sposób chce dać do zrozumienia, jakich cech zabrakło Zbyszkowi?
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!