Gdy dziesięć lat temu Monika Zamachowska związała się ze Zbigniewem Zamachowskim, wybuchł skandal. Aktor porzucił bowiem dla niej żonę z czwórką dzieci.
Czas pokazał, że szczęścia na cudzym nie szczęściu jednak nie udało się zbudować, z czego i Monia w końcu chyba zdała sobie sprawę.
Po rozstaniu ze Zbigniewem Monika próbuje poukładać sobie życie na nowo. Na miejsce obrazu, który zabrał z mieszkania Zamachowski, kupiła już inny. Próbuje też znaleźć wsparcie w... ezoteryce. Na Instagramie pochwaliła się, że postawiła sobie tarota. Na pierwszym planie znalazła się karta "Cesarzowej".
Mój tarot na najbliższe dni. W zgodzie z rytmem życia, w szacunku dla praw natury. Bez ambicji kontrolowania czegokolwiek - bo przecież i tak się nie da. Skupiona na macierzyństwie. To dobry prognostyk - cieszy się Monia.
Jednocześnie Zamachowska szybko zaznaczyła, że zdaje sobie sprawę z "zagrożeń" płynących z posiłkowania się magią...
Tak, wiem, tarot jest niebezpieczny. Tak, pamiętam, że Kościół patrzy na to krzywo. Nie, nie nadużywam - zapewniła przezornie.
Mimo to i tak pojawiły się krytyczne komentarze.
Oj, Pani Moniko. Sądziłam, że jest Pani bardziej racjonalna. Zawiodłam się - napisała jedna z fanek.
Monia z pokorą przyjęła uwagę internautki.
To prawda, czasem nawet moja racjonalność zawodzi. Ale obiecuję nie odwoływać się tutaj do kart zbyt często. Ot, taki kaprys przy poniedziałku - odpisała dyplomatycznie.
Wiedzieliście, że Zamachowska umie stawiać tarota?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!