Pod koniec października informowaliśmy, że Monika Zamachowska dołączyła do licznego grona dziennikarzy zwolnionych przez Telewizję Polską. Decyzję o zakończeniu współpracy dziennikarki ze śniadaniówką TVP argumentowało chęcią "rozwoju", a związaną ze stacją od 25 lat Zamachowską zastąpiono Małgorzatą Tomaszewską.
Zobacz też: TYLKO NA PUDELKU: Monika Zamachowska i Małgorzata Tomaszewska UDAJĄ, ŻE SIĘ NIE WIDZĄ na "Różach Gali"
Choć Monika nie kryła rozczarowania, dała do zrozumienia, że w związku z decyzją TVP nie wybiera się na emeryturę. Jakiś czas temu sugerowała, że wręcz przebiera w nowych propozycjach zawodowych.
Przypominamy: Monika Zamachowska zabrała głos po zwolnieniu z TVP: "Dostałam trzy propozycje pracy i jedną reklamową"
47-latka zdaje się skupiać obecnie głównie na działalności instagramowej, gdzie w sobotę zamieściła wpis podsumowujący mijający rok. Pod zdjęciem z mężem i tajemniczą blondynką napisała:
Ten rok był dla mnie rokiem Oświecenia. Wiem, że moi przyjaciele narzekają na zły czas i nie mogą się doczekać Nowego Roku. Ale ja uważam, że choć parę wydarzeń mnie zaskoczyło, to użyłam ich do cennej lekcji samorozwoju - zapewnia pozytywnie nastawiona do życia dziennikarka, by w dalszej części wpisu wyznać, że wraz z ukochanym mają "adoptowaną córkę":
Nie zrobiłam tego sama, oczywiście. Mamy na przykład ze Zbyniem adoptowaną córeczkę, Paulinkę, która wiele nas w tym roku nauczyła. A i my trochę jej pomogliśmy. Popylaj nam, Pauluś i pamiętaj, że zbliża się czas odpalenia petardy! - napisała zagadkowo Zamachowska.
Okazuje się, że "adoptowaną" pociechą Zamachowskich jest niejaka Paulina Janaczek. 29-latka pracująca w Teatrze Roma. Jak się można domyślać, nie jest córką Moniki i Zbigniewa, a po prostu się z nimi przyjaźni. Najwyraźniej prezenterka nazwała ją swoją córką ze względu na ich mocną zażyłość.