Monika Zamachowska kilka miesięcy temu była zmuszona pożegnać się z Telewizją Polską. Było to spore zaskoczenie zarówno dla widzów Pytania na śniadanie, jak i samej zainteresowanej, która od tego czasu dorabia jako samozwańcza influencerka. Do tej pory dziennikarka, co prawda, nie związała swojej przyszłości z żadną ze stacji, ale wciąż wyjątkowo chętnie udziela wywiadów, w których opowiada o kulisach swojej współpracy z TVP.
Jeszcze niedawno wydawało się, że Monika Zamachowska na dobre zamknęła poprzedni rozdział w swojej karierze zawodowej i jest gotowa na nowy, świeży start. Niestety przeczą temu regularne wypowiedzi na temat jej byłego miejsca pracy, któremu poświęca w wywiadach wyjątkowo dużo uwagi. Takie podejście do sprawy może nieco dziwić, bo złotousta Monia sama w końcu niedawno przyznała, że "nie była to ambitna działka".
Przypomnijmy: Bezrobotna Monika Zamachowska ciepło wspomina pracę w "Pytaniu na Śniadanie": "To nie była ambitna działka"
Teraz Monika zgodziła się na kolejny wywiad i ucięła sobie miłą pogawędkę w samochodzie z Piotrem Kędzierskim w ramach cyklu Onet Rano. Z zapisu ich rozmowy wynika, że dziennikarka nie śledzi już poczynań swojej dawnej stacji i żałuje, że zmiany ideologiczne zaszły w niej aż tak daleko.
Telewizja Polska zawsze była misyjna. Od listopada nie byłam w stanie obejrzeć ani jednego programu, włączając w to moją kochaną śniadaniówkę. (...) Nie widziałam potrzeby unoszenia się honorem, zabierania torebki i wychodzenia. Ktoś inny zdecydował, że mnie tam już nie ma. Ja uważam, że jeżeli robi się z telewizji tubę propagandową, to powinni odejść ci, którzy to uczynili, a nie ja - przyznaje Zamachowska.
Monika postanowiła odnieść się też do niedawnego materiału TVP na temat Kingi "przyćmiłam Beyonce" Rusin, w którym autor piskliwym głosem parodiował dziennikarkę i rozwodził się nad tematem rzekomych "pseudoelit", do których miałaby należeć ona i kilka innych osób publicznych. Monika raczej nie podziela zdania swojej byłej stacji w tej sprawie.
Uwielbiam Borysa Szyca, uważam, że jest genialnym aktorem - jak ktoś atakuje Borysa Szyca, to atakuje mnie. (...) To, że TVP robi takie materiały, to wiemy nie od dziś. Ja i tak spędziłam tam całą kadencję, co zresztą bardzo wiele osób mi zarzuca, ale ja powtarzam i będę zawsze powtarzać do końca świata - to jest moja telewizja - twierdzi.
Chwilę później dowiadujemy się też nieco o przyszłości dziennikarki, która dotąd nie związała swojej przyszłości z żadną ze stacji. Okazuje się, że na razie Monika spełnia się w roli influencerki, a w międzyczasie pisze... doktorat. Zdradziła nawet jego tematykę.
Na pewno zakończyłam epokę spikerską. Powinnam podziękować panu prezesowi, bo pomógł mi w podjęciu tej decyzji, która nie jest łatwa dla 48-letniej kobiety, pracującej od 25 lat na wizji. (...) Nie obraziłam się na TVP, po prostu mam lepsze rzeczy do roboty, na przykład piszę doktorat. O alienacji. To trudny temat, ale bardzo "lewacki" - przekonuje Monia.
Trzymacie kciuki?