Michel Moran od kilkunastu lat mieszka w Polsce ze swoją drugą żoną. Kilka dni temu Super Express opublikował artykuł, którym zdradził, że przed 14 laty kucharz trafił do aresztu za niepłacenie alimentów. Trafił tam dzięki wysłanemu za nim Europejskiemu Nakazowi Aresztowania. Odkąd Moran przeprowadził się do Polski, była żona zaczęła utrudniać mu kontakt z synem. Chociaż orzeczenie rozwodowe wydane przez francuski sąd gwarantowało restauratorowi spotkania z synem, była żona zaczęła mu je uniemożliwiać, tłumacząc to tym, że przecież przeprowadził się do innego kraju. Promowany przez TVN kucharz miał szansę wytłumaczenia się przed widzami w Dzień Dobry TVN.
Juror MasterChefa wyjaśnił, że odcięci rodziny od alimentów było jedynym sposobem na kontakt synem. Zapewnił, że wszystkie zaległości zostały uregulowane, a on sam został oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Polski sąd zamknął Morana w areszcie, gdzie kucharz czekał na deportację 2,5 miesiąca do Francji. Moran przyznał, że sytuacja była szokiem również dla jego wówczas 12-letniego syna. Dwa lata później syn kucharza wystąpił do sądu z wnioskiem, by pozwolił mu zamieszkać w Polsce z ojcem i macochą:
To nie tak, że nie chciałem zapłacić alimentów. Dostęp do syna był ograniczony, ja byłem za granicą, nie mogłem się z nim zobaczyć. Dzisiaj Andrea ma 26 lat. Jedynym rozwiązaniem było: dopóki nie zobaczę się z synem, nie zapłacę alimentów. Nie zawsze kiedy się rozstajemy jest różowo. Ona mówiła, że nie wie, gdzie ja mieszkam, ale było jasne, że mieszkałem już w Polsce. Dostałem rok więzienia. Wracając do Hiszpanii przez Francje na granicy była kontrola, wtedy się dowiedziałem, że jest taka sytuacja. Byłem deportowany. Deportacja trwała krótko. To był dla mnie ratunek, żeby się zobaczyć z synem. To był dla niego szok, miał 12 lat. Zdecydował w wieku 14 lat ze chce mieszkać z nami. Alimenty zostały uregulowane, zostałem zwolniony. Matka Andrea była zaskoczona, że byłem aresztowany, walczyłem o syna.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news