Ponad dwie dekady temu całym Los Angeles wstrząsnęła seria brutalnym morderstw dokonanych na młodych kobietach. Niespodziewanie w sprawę "rozpruwacza z Hollywood" został wplątany jeden z największych gwiazdorów w przemyśle filmowym, Ashton Kutcher, gdy 21 lutego 2001 roku jego ówczesna dziewczyna padła ofiarą zabójcy.
Feralnego wieczoru Ashton podjechał późnym wieczorem pod dom Ashley Ellerin, jednak nikt nie otworzył mu drzwi. Zaglądał nawet przez okno do znajdującego się na parterze mieszkania i zobaczył, jak wtedy myślał, rozlane na podłodze wino. Następnego dnia okazało się, że kobieta nie żyje. Sprawcą zabójstwa 22-letniej okazał się Michael Gargiulo, mężczyzna zajmujący się naprawą systemów wentylacyjnych. Swoją ofiarę wybrał wcześniej i obserwował ją przez dni. Gargiulo był też odpowiedzialny za jeszcze dwa zabójstwa kobiet, równie brutalne i o podtekście seksualnym.
Dwa lata temu Ashton został wezwany do sądu w charakterze świadka. W trakcie składania zeznań Kutcher wyznał, że gdy okazało się, że jego dziewczyna została zamordowana, przeraził się tym, że zostawił ślady swoich palców na klamce i na oknie, przez które zaglądał do wnętrza domu.
Teraz, po dwudziestu latach sprawa w końcu znalazła swój finał. "Rozpruwacza z Hollywood" skazano na karę śmierci za usiłowanie morderstwa oraz morderstwa dwóch kobiet, których dokonał w latach 2000. Morderca został uznany winnym już dwa lata temu, jednak wówczas nie przyznał się do zarzutów. Podczas ostatniej rozprawy także utrzymywał, że jest niewinny.
Wszędzie, gdzie udał się pan Gargiulo, podążała śmierć oraz zniszczenie - powiedział sędzia Larry Paul Fidler.
Po usłyszeniu wyroku krewni ofiar nie potrafili ukryć emocji i wybuchli płaczem. Jak podaje BBC ostatnia egzekucja w Kalifornii miała miejsce w 2006.