Odeta Moro okazała się być tytułowym agentem w programie Agent - Gwiazdy 2. O tym, jak manipulowała uczestnikami opowiedziała w Dzień Dobry TVN. Niezbyt skromnie stwierdziła, że robiła to z klasą i miała dużo satysfakcji, kiedy okazało się, że wszyscy jej ufają.
Nie wstyd mi, to była zabawa. Okazuje się, że jestem delikatną osobą, a nie faszystą. Zrobiłam to z klasą. Bycie agentem to nie znaczy być zwerbowanym, tylko dać się zwerbować. To jest duża odpowiedzialność, bo cały czas myślisz o tym, czy cię ktoś złapie za rękę. Ja przez wszystkie odcinki byłam sama, udając, że nie jestem. Na pewno zadzwoni do mnie Antoni Macierewicz.
Życzymy, żeby jednak nie zadzwonił.
Źrodło: Dzień Dobry TVN/x-news