Wciąż nie milkną echa wywołane planami kręcenia zdjęć do siódmego filmu z serii Mission Impossible, które miałyby powstać w Polsce. Przypomnijmy: w jednej ze scen kluczową rolę ma odegrać zbudowany w 1909 roku most kolejowy w Pilchowicach, który - zgodnie z zamysłem twórców - ma zostać... zniszczony lub nawet wysadzony w powietrze. Jak można było się spodziewać, zniszczenie mostu pilchowickiego budzi wiele kontrowersji. Coraz więcej osób włącza się w walkę o ocalenie drewnianej konstrukcji, a jedną z nich jest Anna Mucha, która już zdążyła "zbesztać" na Instagramie gwiazdę filmu, Toma Cruise'a.
O ile spora grupa internautów jest oburzona planami zniszczenia zabytku, władze miasta są zachęcone perspektywą promocji Polski na świecie i sławy, jaką przyniesie nam umieszczenie spektakularnej sceny w filmie. Jak twierdzi polski producent filmu, Robert Golba, twórcy MI zamierzają "pomóc lokalnej społeczności" i na miejsce starej, niesprawnej konstrukcji wybudować nowoczesną alternatywę dla nieużywanego mostu.
Nie zostawimy mieszkańców ze zniszczonym mostem. Wielkie hollywoodzkie produkcje nie pozostawiają po sobie zniszczeń. Pierwsze pytanie Amerykanów, gdy przyjechali na most, brzmiało: "co możemy zrobić dla lokalnej społeczności?" - powiedział Golba.
Wygląda na to, że sprawa jest już przesądzona. W rozmowie z serwisem WP Film Generalny Konserwator Zabytków wyjawił jasne stanowisko w kontrowersyjnej sprawie.
Nie można prowadzić przy nim żadnych prac, nie mówiąc o wyburzaniu. Zatem dyskusja na ten temat jest całkowicie bezprzedmiotowa. Obiekt pozostaje pod ochroną ze względu na rozpoczętą procedurę wpisu do rejestru, tj. od marca 2020 - powiedziała prof. Magdalena Gawin. Nasze zabytki, w tym mosty, mogą być wspaniałą scenerią powstających filmów. Ale nie ma mowy o ich niszczeniu. W tej sytuacji cieszy mnie deklaracja Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, że odnowi most oraz przywróci połączenia kolejowe dla mieszkańców i turystów. Złożonej publicznie deklaracji Urząd Marszałkowski powinien bezwzględnie dotrzymać.
Dobra decyzja?