Nie da się ukryć, że ostatnie dni bezsprzecznie należały do Kingi Rusin. Popularnej dziennikarce dane było "wkręcić się" na prywatną imprezę zorganizowaną przez Beyonce i Jaya-Z, przez którą przewinęły się największe gwiazdy show biznesu. Według relacji Kini, 48-latka bawiła się do białego rana w gronie takich osobistości, jak Rihanna, Leonardo DiCaprio, Kardashianki, Bradley Cooper czy Charlize Theron. Z kilkoma z nich wdała się nawet w interakcję...
Publikując pamiątkowe zdjęcie z przyjęcia, na którym pozuje z Adele, Kinia otworzyła puszkę pandory. W zaledwie kilka godzin pod postem pojawiły się dziesiątki tysięcy komentarzy, w których internauci podali w wątpliwość wersję wydarzeń celebrytki, a cały Internet zalała fala memów z osławioną "party crasherką". Przytłoczona wywołaną przez siebie aferą gwiazda postanowiła usunąć ikoniczną fotografię, tłumacząc się potrzebą odpoczynku po kilku dniach praktycznie bez snu.
Co ciekawe, przyglądając się historycznemu już zdjęciu z Brytyjką pominęliśmy pewien szczegół - cętkowana sukienka Adele "po zrzuceniu chyba 30 kg" była porwana w okolicach pachy. Znając wnikliwą celebrytkę, Kinga powinna wiedzieć, jak doszło do tej drobnej "awarii garderoby"...
Myślicie, że kiedyś uchyli rąbka tajemnicy?