Jakub Rzeźniczak kilka lat temu został ojcem, o czym przez długi czas nie informował mediów. Piłkarz doczekał się córki Inez, której mamą jest Ewelina Taraszkiewicz, obecnie prawnik. Relacje byłych partnerów nie są jednak najlepsze, bo kobieta - jak twierdzi - nie wiedziała nawet o ślubie sportowca i w jednym z wywiadów przyznała, że ich córka nie miała jeszcze okazji poznać nowej ukochanej taty. Niedawno "Fakt" informował również, że Taraszkiewicz niebawem ma spotkać się z Rzeźniczakiem w sądzie w sprawie alimentów. Teraz niespodziewanie w ich sprawie pojawiła się Paulina Nowicka, obecna żona piłkarza, na której instagramowym profilu pojawiło się instastory uderzające w Taraszkiewicz.
Poznali się, jak była prostytutką, dostaje 4 tysiące złotych alimentów. Nie chciałam, ale musiałam... - brzmiały słowa zamieszczone w relacji na profilu żony Rzeźniczaka.
Jak wynika z innych screenów, Paulina miała skomentować również kilka wiadomości od internautów. W jednym z nich internautka napisała, że "za kilka lat [upomni się o] alimenty", co nie umknęło uwadze Nowickiej. W odpowiedzi odparła, że "ma swój honor", a na pytanie, co "ma honor do alimentów", wyjaśniła, że "umie i zawsze radziła sobie sama, bez poniżania się".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiadomości te błyskawicznie dotarły do Eweliny Taraszkiewicz. Relacja Pauliny Nowickiej po kilku minutach zniknęła jednak z Instagrama, a żona Jakuba Rzeźniczaka poinformowała, że... ktoś włamał się na jej konto.
ALERT! Jeśli ktoś z Was dostał z mojego konta jakąś wiadomość lub cokolwiek niepokojącego z mojego konta - miałam włamanie na profil. Sprawa już została zgłoszona - brzmiał oficjalny komunikat żony Rzeźniczaka. Wygląda więc na to, że wulgarne słowa o "prostytutce" miały być efektem działania kogoś z zewnątrz...
Mimo to słowa te nie przekonały jednak Taraszkiewicz, która na swoim Instagramie udostępniła szereg relacji, w których dopytywała, czy zasądzenie alimentów na dziecko to faktycznie przejaw "poniżania się". Przy okazji zapowiedziała, że nie ma zamiaru zostawić tej sprawy bez wyjaśnienia i ona również zgłosiła już całe zajście odpowiednim służbom.
Kochani, ale skoro musiała, to musiała - zaczęła Taraszkiewicz, nawiązując do słów zamieszczonych na profilu Nowickiej. W sądzie też - wtedy to na pewno będzie musiała - ale obiecuję, że zadośćuczynienie przekażę na dom samotnej matki. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. A to jest już nie tylko naruszenie dóbr osobistych - ale też sprawa karna. (...) Można mnie nie lubić, nie zgadzać się, nawet nie szanować, ale to jest już naruszenie dóbr osobistych oraz po prostu przestępstwo. I ja tak tego na pewno nie zostawię. Niestety wykasowanie relacji nic nie da - zapowiedziała na swoim profilu.
Taraszkiewicz w rozmowie z Pudelkiem przyznała, że nie wierzy, że ktoś włamał się na konto Pauliny. Jednocześnie wyjawiła, że jeśli taka sytuacja faktycznie miała miejsce, to czyn ten z pewnością został odnotowany i może posłużyć jako dowód w sprawie.
Nie wierzę, że była to sprawa włamania. Natomiast jeśli było to włamanie na konto, które zostało zgłoszone, będzie można ten dowód przedstawić w prokuraturze. Ktokolwiek to zrobił, poniesie konsekwencje prawno-karne - stwierdziła.
Dodam jeszcze, kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania - podlega jeszcze surowszej karze. Za te przestępstwa grozi nawet kara więzienia. Na tym kończę komentowanie zachowania tej pani - kontynuowała w rozmowie z Pudelkiem.
Mama córki Rzeźniczaka oceniła również zachowanie byłego partnera i jego żony.
Skoro już oboje zatrudnili panią od PR-u (mają to u siebie na profilach IG), to albo niech ją zmienią, albo niech słuchają jej rad - powiedziała Ewelina w rozmowie z Pudelkiem.
Jak myślicie, czym to się skończy?