Na początku września 2018 roku świat obiegła informacja o śmierci Maca Millera. Ciało rapera znaleziono w jego domu w San Fernando. Ustalono, że 26-latek zmarł na skutek przedawkowania narkotyków, w tym kokainy. Śmiertelną mieszankę popił alkoholem.
Przypomnijmy: Znana jest przyczyna śmierci Maca Millera
Problemy Millera z narkotykami nasiliły się po rozpadzie jego dwuletniego związku z Arianą Grande. Wokalistka bardzo przeżyła śmierć byłego chłopaka. Niektórzy fani muzyka obwiniali ją nawet o doprowadzenie Maca do głębokiego uzależnienia, a w konsekwencji do śmierci.
Po śmierci rapera Ariana zamieściła na Instagramie pożegnalny post, w którym przeprosiła go za to, że nie mogła mu pomóc w walce z jego demonami. W piosence dedykowanej Macowi nazwała go też "aniołem".
W piątek w serwisach streamingowych oraz na YouTube pojawiła się długo zapowiadana pośmiertna płyta Maca Millera zatytułowana Circles. Album zawiera 12 utworów. Fani dokładnie analizują ich teksty, doszukując się przekazów mogących świadczyć o tym, w jakim stanie psychicznym i emocjonalnym był ich idol na krótko przed śmiercią.
Niektórzy twierdzą, że w jednym z utworów zatytułowanym I can see w tle słyszą głos Ariany. W refrenie pojawia się sopran podobny do tego, jakim dysponuje piosenkarka, śpiewający słowa: "A teraz wiem, czy życie jest snem, tak się martwię...”.
Internauci próbują uzyskać potwierdzenie u samej Ariany.
"Jeśli to ty, proszę powiedz, bo szlocham", "Czy te wokale, które słyszę w środku, są Ariany? - dociekają w komentarzach na jej profilu na Twitterze.
Piosenkarka nie ustosunkowała się jednak do tych pytań.
Myślicie, że faktycznie wokale należą do Ariany? Jeśli tak, byłby to swoisty hołd złożony wokalistce na pośmiertnej płycie jej byłego ukochanego.