Odkąd Kanye West wystąpił na wiecu wyborczym, wyjawiając kompromitujące sekrety rodzinne, media rozpisują się na temat jego zdrowia psychicznego. Dodatkowo w ostatnich dniach kontrowersyjny raper regularnie raczył internautów zaskakującymi wpisami na Twitterze, twierdząc między innymi, że od dawna chce rozwieść się z Kim Kardashian, która miała rzekomo zdradzić go z Meek Millem. Oskarżył także publicznie żonę i teściową o spiskowanie za jego plecami.
Głos w sprawie zabrała sama zaniepokojona sytuacją Kardashianka. Celebrytka zwróciła uwagę na to, że jej ukochany cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową, podkreślając, że "jego słowa czasem nie są tożsame z jego intencjami". Mama North, Sainta, Chicago i Psalma w obszernym oświadczeniu zaznaczyła również, że Kanye sam musi zgłosić się po pomoc.
Zobacz też: Zaniepokojona Kim Kardashian tłumaczy zachowanie Kanye Westa: "SAM MUSI ZGŁOSIĆ SIĘ PO POMOC"
Wszystko wskazuje na to, że muzyk powoli się "uspokaja". West zdecydował się przeprosić żonę, a także poszedł do szpitala w pobliżu swojej posiadłości w Wyoming. Jak donosi TMZ, 43-latek udał się na izbę przyjęć ze względu na silne stany lękowe, jednak po kilku minutach uznał, że jest tam za dużo osób, co powoduje jego dyskomfort i wyszedł. Raper wrócił na swoje ranczo, gdzie chwilę później przyjechała karetka. Sanitariusze sprawdzili mu tętno i ciśnienie krwi, stwierdzając, że wszystko jest w normie.
Co więcej, w sobotę Kanye podróżował do San Francisco. To właśnie po powrocie z Kalifornii zaprosił na swoje ranczo czterech paparazzi. Mąż Kim miał wyjść do nich na kilka minut i pozwolić zrobić sobie kilka zdjęć. Podobno chciał, by fotoreporterzy pozwolili mu "kontrolować narrację".
Myślicie, że borykający się z problemami zdrowotnymi Kanye da sobie pomóc?