Jennifer Lopez bez dwóch zdań należy do tych kobiet, które można porównać do wina. Upływający czas jest dla niej łaskawy i z wiekiem wygląda coraz korzystniej. Perfekcyjna prezencja 50-latki z pewnością pozytywnie wpływa na jej całą karierę. W efekcie J.Lo wciąż nie może odpędzić się od kolejnych projektów. Gwiazda z powodzeniem gra w filmach i występuje na scenie. Jej ostatnie show na Super Bowl w duecie z Shakirą z pewnością na długo pozostanie w pamięci fanów tańców latynoskich.
W przerwach od pracy Lopez oddaje się treningom, dbając o to, by jej pośladki nie straciły na jędrności, a brzuch wciąż pozostawał płaski. Nie inaczej było w ostatnią środę. Fotoreporterzy przyłapali ją podczas opuszczania sali treningowej ze spersonalizowanym kubkiem marki Guess w ręce. Tym razem wokalistka nie tylko zaprezentowała światu nienaganną sylwetkę, ale i zaskoczyła nową fryzurą. Jennifer ewidentnie skróciła włosy i zdecydowała się pozostawić je w lekkim nieładzie.
Artystka zdawała się być nie w sosie, czyżby nie do końca była zadowolona z fryzury?