Trwa ładowanie...
Przejdź na
Droppa
Droppa
|
aktualizacja

Nadia Długosz odpiera krytykę po zaoferowaniu POMOCY ukraińskim uchodźcom! "Nie we wszystkim chodzi o was i WASZE TYŁKI"

Podziel się:

Influencerka Nadia Długosz spotkała się z obrzydliwymi słowami krytyki, po tym jak ogłosiła, że chętnie zatrudni ukraińskich uchodźców do pracy przy swoich produkcjach. "Ale wy mnie wk*rwiacie" - burzyła się, odpowiadając na nieprzychylne komentarze.

Nadia Długosz odpiera krytykę po zaoferowaniu POMOCY ukraińskim uchodźcom! "Nie we wszystkim chodzi o was i WASZE TYŁKI"
Nadia Długosz odpiera krytykę za chęć niesienia pomocy Ukraińcom (fot. Instagram)

Nadia Długosz dała się lepiej poznać polskiej widowni jako 1/2 youtube'owego kanału Beksy, na którym występowała razem z Olą Nowak. Już od jakiegoś czasu dziewczyna prowadzi solową karierę, całkiem prężnie rozwijając swoje profile w mediach społecznościowych. W obliczu tragedii, która spotkała Ukrainę w ostatni czwartek, influencerka natychmiast postanowiła przystąpić do działania. Choć przebywa obecnie na urlopie, Nadia zadeklarowała, że jest gotowa aktywnie wesprzeć uciekające przed wojną rodziny.

Chętnie zatrudnię uchodźców z Ukrainy przy różnych realizacjach filmowych (statyści, realizatorzy, makijażystki, fryzjerki) - czytamy na profilu "Nadjowej" - jeśli znacie kogoś, kto potrzebuje pracy, niech uderza na nadjowa@icloud.com. Bezpłatnie zareklamują mały/ rodzinny ukraiński biznes na swoim Instagramie. Tworzysz biżuterię! Malujesz? Wytwarzasz rękodzieło? Szyjesz czapki? Robisz gliniane dzbanki? Napisz, pomogę z promocją w trudnym okresie.

Zobacz także: Rosyjskie naloty na bloki mieszkalne w Kijowie. Przerażające nagranie z Ukrainy

Niestety część fanów influencerki kompletnie nie zrozumiała, jak wiele znaczyć może oferowana przez nią pomoc. Długosz musiała zmierzyć się z zalewem komentarzy i prywatnych wiadomości, w których obserwatorzy zarzucali jej, że żaden uchodźca nie potrzebuje oferty pracy jako makijażysta "jakiejś próżnej blogerki".

Możliwość dorobienia i wysyłania pieniędzy rodzinie/ opłacenia noclegu w nowym miejscu to ważny aspekt - tłumaczyła z początku cierpliwie Nadia. - Już napisało do mnie kilkadziesiąt osób, pytając o pracę dla siebie/siostry/brata, którzy musieli wyjechać z dnia na dzień i zostawić swoje życie. Większość ludzi nie ma zaoszczędzonych bajońskich sum i liczy się każdy grosz. Zwłaszcza w obcym państwie i takiej sytuacji.

Na nieszczęście pojawili się też i tacy, według których Nadjowa popełnia błąd, oferując pomoc uchodźcom ze wschodu. Ich zdaniem powinna bowiem koncentrować się na niesieniu wsparcia rodakom. Wpisy te są zwyczajnie zbyt żenujące, aby przytaczać tu ich treść. Odpowiedź Długosz trafiła natomiast w samo sedno sprawy, dlatego też zamieszczamy ją poniżej.

Napisałam, że chętnie zatrudnię [Ukraińców] mimo bariery językowej, bo ludzi do pracy w moim mieście zawsze brakuje. Z umów z nimi zawartych zostaną odprowadzone podatki, które i tak trafią do kieszeni Polski. (...) Ale wy mnie wk*rwiacie. Serio, może trochę empatii i zrozumienia? Nie we wszystkim chodzi o was i wasze tyłki. Nikt nie umrze z głodu na ulicy w Polsce, bo zatrudnię dodatkowo kogoś z Ukrainy - napisała.

Brawo Nadia!

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl