Monika Róża spełniała się jako makijażystka gwiazd i miała przed sobą całe życie. Tym większym szokiem dla rodziny i znajomych były więc wieści, że zaledwie 34-letnia kobieta niespodziewanie zmarła. Tragiczne wieści przekazali jej bliscy, którzy pożegnali ją w przejmujących słowach w instagramowym wpisie.
Moniko kochana żegnasz przyjaciół najbliższe rodziny. Lecz my tak szybko się nie pogodzimy, są winy, na które nie ma sędziego, więc gdy ktoś Ci płacze po utracie bliskiego, nie pytaj, dlaczego taka to strata bliskiego. Już nie ma jej z nami, lecz poza światami. Dlaczego?
Nie żyje makijażystka gwiazd. Rodzina walczy o sprawiedliwość
Na dzień przed emisją rodzina zmarłej przekazała, że sprawą nagłej śmierci Moniki zajęli się dziennikarze z "Uwagi!" TVN. W reportażu opowiedziano o ostatnich chwilach kobiety, które wciąż wymagają wyjaśnienia. Ciało znaleziono w jej mieszkaniu w Koninie. Zagadkę śmierci 34-latki próbują rozwikłać organy ścigania, jednak bliscy makijażystki nie wierzą w wersję wysuniętą przez śledczych. Ci mieli stwierdzić, że targnęła się na życie.
Znalazłem ją, ale już nie żyła. Znalazłem ją opartą o ścianę, ale nie wisiała - mówił Wojciech, brat zmarłej, i dodał, że na miejscu nie pojawiły się odpowiednie służby: Nie było też żadnego lekarza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z dziennikarką "Uwagi!" Prokuratura Rejonowa w Koninie przekazała, że w sprawie wszczęto postępowanie. W wersję o samobójstwie nie wierzy matka Moniki, która winą obarcza jej byłego partnera. Ten wcześniej został już skazany za handel narkotykami, jednak sąd odroczył wykonanie kary ze względu na jego zły stan zdrowia. Młoda kobieta miała zamiar pójść na policję, ale martwiła się, że ten jest kryty.
Dzień przed śmiercią pisała mi, że jest tym wszystkim zmęczona, że nie ma sprawiedliwości. Że ona tylko walczyła o sprawiedliwość, że policja w niczym nie pomoże, bo on jest kryty przez policję. Że ona ma na niego dowody - opowiadała jej matka. Mówiłam, żeby nie udostępniała tego, bałam się o nią, a ona to chciała udostępnić w mediach społecznościowych. Zrobiła to częściowo. Moim celem jest w tej chwili walka o sprawiedliwość dla Moniki, ukaranie winnych. Nie odpuszczę, to jest jak wyrwane z piersi serce.
Jak ustalono, mężczyzna był podejrzanym w innych sprawach i miał zakaz zbliżania się do osób poszkodowanych, w tym właśnie 34-latki. Według relacji bliskich Monika twierdziła, że jest zastraszana i miała dość jego bezkarności. Redakcja "Uwagi!" ustaliła, że ekspartner kobiety ma obecnie przebywać za granicą.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.