Dzięki występowi Celine Dion ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu oglądali w piątek nie tylko fani sportu, ale również miłośnicy popkultury. Występ diwy na wydarzeniu był pierwszym od ponad 4 lat. Jej przerwa w koncertowaniu jest spowodowana walką z nieuleczalną chorobą. Celine cierpi na zespół Moerscha-Woltmanna, czyli tzw. syndrom sztywnego człowieka, o czym poinformowała w 2022 r.
Celine Dion wróciła na scenę
Ponoć gwiazda zdecydowała się na uświetnienie paryskiej imprezy pod warunkiem, że będzie mogła zrezygnować w razie nagłego pogorszenia stanu zdrowia. Szczęśliwie udało jej się jednak stanąć na scenie na wieży Eiffla. W takich okolicznościach Celine Dion zaśpiewała "Hymne A L’Amour" z repertuaru Edith Piaf.
Wykon 56-latki rzucił widzów na kolana. Gwiazda zebrała owacje. Widać było, że powrót na scenę to dla niej wielkie przeżycie. Do sieci trafiło już nagranie z backstage'u, na którym widać, jak ekipa również oklaskuje Dion po zakończonym występie.
ZOBACZ: Świat oniemiał po występie Celine Dion w Paryżu. Zachwycona Alicja Bachleda-Curuś: "WRÓCIŁA" (WIDEO)
Celine Dion wystąpiła w wygodnych butach?
Na filmiku widać również pewien zaskakujący szczegół. Chodzi o obuwie gwiazdy. W telewizji Celine została bowiem skadrowana tak, że nie było widać jej butów. Długa suknia od Diora mogła sugerować, że miała na sobie szpilki. Na wspomnianym nagraniu Dion paraduje jednak w białych sportowych tenisówkach. Nie wiadomo oczywiście, czy właśnie tak wyglądała jej olimpijska kreacja od pasa w dół, ale jest to prawdopodobne.
Co ciekawe, piątkowy występ Celine Dion to jej powrót nie tylko na scenę, ale również igrzyska olimpijskie. Diwa po raz pierwszy wstąpiła na ceremonii otwarcia imprezy w 1996 r. w Atlancie. Wówczas zaśpiewała "The Power of the Dream".