Piotr Kaszubski, lepiej znany jako "najmłodszy polski milioner", przed laty był zapraszany na kanapy programów śniadaniowych, w których opowiadał o spełnianiu marzeń i wybielaniu zębów. Niestety, stomatologiczna bajka szybko dobiegła końca, za Piotrem Kaszubskim wydano list gończy, a jego samego sprowadzono do aresztu w kajdankach. Od tamtej pory "najmłodszy polski milioner" pojawia się w mediach sporadycznie, głównie przy okazji uaktualnienia statusu prawnego któregoś z toczonych wobec niego procesów.
Przypomnijmy, co u niego słychać: "Najmłodszy polski milioner" usłyszał zarzuty! Mógł oszukać klientów na 28 MILIONÓW!
Przyznajemy, że sami zapomnieliśmy już o "Piotrze K.". Do dzisiaj, bo "najmłodszy polski milioner" wysłał do naszej redakcji oświadczenie, w którym apeluje, by pisać o nim per Piotr Kaszubski. Podał też swój numer telefonu (!) i wysłał zdjęcia przeznaczone do publicznych publikacji.
Poniżej zamieszczamy całe oświadczenie Piotra Kaszubskiego, który twierdzi w nim, że jest niewinny, a w areszcie połamano mu nogę i głodzono. Sprawę zostawiamy bez komentarza.
Zarzuty jawią się jako mylne, abstrakcyjne, pozbawione logiki oraz nacechowane są krótkowzrocznym racjonalizmem. Jak potwierdziła prokuratura, przebywałem we wskazanych okresach poza terytorium polskiej jurysdykcji, więc zobowiązany byłem płacić podatek w innym kraju - czyli tam gdzie był mój domicyl podatkowy i ośrodek życia.
Całe postępowanie nakazał urzędowi skarbowemu po ekstradycji wszcząć prokurator rejonowy Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów, Tomasz Łopatka delegowany do Prokuratury Regionalnej w Warszawie (śledztwo nadzoruje Pan Bogdan Święczkowski) . Co ciekawe, kontrolę skarbową rozpoczęto, kiedy byłem aresztowany, żądając ode mnie wydania dokumentów księgowych, jak mniemam z celi. Następnie wbrew moim wnioskom nigdy nie mogłem uczestniczyć w czynnościach kontrolnych, nigdy nie mogłem zapoznać się z dokumentami postępowania skarbowego w urzędzie skarbowym, bo byłem aresztowany, nie miałem możliwości dostarczyć żadnych dokumentów księgowych. Urząd skarbowy wraz z prokuraturą celowo, wspólnie i w porozumieniu pozbawili mnie prawa do obrony w niniejszej sprawie.
Błyskawicznie prowadzono całą kontrolę tak, abym nie mógł się bronić, bo byłem aresztowany. Wspólnie także stwierdzili że działalność była w pełni legalna i zostałem wezwany do zapłaty podatku. Jako obywatel, rozumiem swoje prawa, ale przede wszystkim zwracam uwagę na obowiązki. Będąc obywatelem i osobą fizyczną, wypełniłem wszystkie obowiązki nałożone na mnie przez Państwo - to jest prowadziłem legalną działalność, uczciwie odnosiłem się do kontrahentów i współpracowników, regulowałem należne zobowiązania podatkowe. Przestrzegałem litery prawa. Jednak w parze z obowiązkami obywatela przysługują mi prawa, nawet te które jawią się prawami iluzorycznymi, pozornymi bądź utopijnymi. Jednym z takich praw obywatelskich jest prawo do uczestniczenia w czynnościach kontrolnych. Możliwość do obrony. Od 7 lat czytam w mediach o coraz to nowych zarzutach, problemach, podejrzeniach i do tej pory jeszcze nigdy nie miałem prawa wypowiedzieć się przed sądem. Proszę Państwa, ja nie proszę o wybaczenie, a o proces. Nie o pobłażliwość, a o werdykt. Proszę o proces, którego przecież nie można odmówić osobie oskarżonej. Jednak z niewiadomych mi względów, 80 % wątków głównego śledztwa została umorzona, całe główne śledztwo jest zawieszone, a w innym procesie zostałem uniewinniony prawomocnie z oszustwa, co jest ukrywane przed opinią publiczną, tak jakby to była informacja oznaczona klauzulą ściśle tajnej. Załączam wyrok uniewinnienia. Nie wiem, co chce ode mnie aparat Państwa, dlaczego za wszelką cenę upodobano sobie mnie robiąc od lat spektakl poszukiwań, ekstradycji, aresztów. Społeczeństwo, które to widzi, naprawdę nie zadaje pytań? Naprawdę to wszystko nie wzbudza wątpliwości? Były główny inspektor farmaceutyczny Zbigniew N., który pisał do prokuratury na mnie zawiadomienia o złamaniu prawa farmaceutycznego, dzisiaj jest w areszcie z zarzutami udziału w mafii lekowej, która skorumpowała aparat państwa i brutalnie działała na rynku. Państwo skutecznie wyeliminowało mnie z rynku, podczas gdy Polska była nie tylko moim domem. Polska była moją ojczyzną, moją wiarą. Proszę mi uwierzyć, zetknąłem się z tą polską miłością w ten sposób, że w areszcie złamano mi nogę (dokumentacja w aktach postępowanie), nos oraz zachorowałem na syndrom stresu po traumie oraz inne problemy z którymi się zmagam. Prokurator informuje media, że wysłał akt oskarżenia? Dlaczego nie poinformował, że jak wzywał areszt do zabezpieczenia monitorignu, podczas gdy złamano mi nogę w areszcie, a strażnik rzucał we mnie kulą wszystkie kamery były wyłączone ? Dlaczego nie poinformował że wielokrotnie zwracał się do dyrektora aresztu abym dostał jedzenie, kiedy byłem głodzony do granic wytrzymałości a następnie brany na przesłuchania abym zrzekł się ochrony Austrii bądź przyznał do zarzutów, których nie popełniłem? Jak rozumiem, tak odpłaca Polska za patriotyzm.
Prokuratura oczywiście ukrywa przed opinią publiczną, że zostałem prawomocnie uniewinniony z zarzutu oszustwa w sygnaturze II K 304/18 w Sądzie we Włocławku, gdzie potajemnie wysłano akt oskarżenia i w ukryciu przed opinią publiczną prowadzono proces próbny, aby zobaczy,ć jakie będą rokowania na wyrok w głównej sprawie. Zostałem uniewinniony, a sąd w uzasadnieniu napisał, " że nie ma ani jednego dowodu potwierdzającego winę oskarżonego, wręcz przeciwnie. Proces pokazał, że dbałem o klientów"
W sprawie jest tak wiele wad prawnych, naruszeń konstytucji i wyśmiania praw podejrzanego. Podstawowym naruszeniem jest pogwałcenie prawa europejskiego przez prokuraturę oraz fakt, że prokurator rejonowy delegowany do prokuratury regionalnej kierując akt oskarżenia wbrew zgodzie Austrii, pokazał, co uważa o werdykcie Sądu w Austrii. Za zarzuty, które stawia prokurator, jest odpowiedzialność karna, więc twierdzenia prokuratora, że może mnie ścigać bez zgody Austrii, jest wadą prawną. Jednak Polska pokazała co sądzi o prawie europejskim, prawach jednostek czy kobiet, więc zakładam, że i moje prawa jako obywatela nie będą miały znaczenia. Oczekuję w takim razie na kolejny proces pokazowy oraz spektakl. Przyzwyczaiłem się już, że przecież nie chodzi o prawdę ani sprawiedliwość.
Cytując prokuratora : "Jednym z celów postępowania karnego jest konfiskata Pana majątku. Wydano mi polecenie zabrać Panu wszystko". Następnie, kiedy zabrano mi wszystko - wizerunek, godność , zdrowie, rodzinę i młodość, zostałem publiczne ogłoszony złodziejem i oszustem. Mawia się, że historia lubi się powtarzać. Osobiście to wszystko rezonuje echem rewolucji roku 1917... Jednak mimo wszystko wierzę w Polskę, wierzę w ludzi i ich ducha, wierzę w polską odwagę i polskie społeczeństwo. Przede wszystkim wierzę w rozum Polaków, że nie dadzą się ogłupić również niniejszą pokazową sprawą. Ci co myślą, szybko zrozumieją dlaczego wyeliminowano mnie z rynku. Inni zaś, niech nadal z wypiekami oglądają następne procesy pokazowe w duchu zasady "Dziel i rządź".
Również pragnę powiedzieć, że wyjechałem z kraju dlatego, bo byłem niewinny i nie rozumiałem dlaczego niewinną osobę można aresztować. W sprawie nie ma żadnych pokrzywdzonych, bo wszyscy złożyli wnioski o umorzenie postępowania. Nie śmiałem się z policji, prosiłem o usunięcie listu gończego który był absurdem.
Piotr Kaszubski