Andrzej Seweryn jest jednym z tych polskich aktorów, którzy mogą pochwalić się naprawdę imponującym stażem. 75-latek występuje w filmach i serialach już bowiem od ponad 50 (!) lat.
Zobacz: Andrzej Seweryn w nowej produkcji Netflixa wcieli się w... DRAG QUEEN! "Poznajcie Lorettę" (FOTO)
Seweryn wzbudza zainteresowanie nie tylko za sprawą zawodowych projektów czy komentowania polskiej sytuacji politycznej, ale i w związku z barwnym życiem prywatnym. Aktor ma na swoim koncie pięć małżeństw, z których doczekał się trójki pociech. Oprócz znanej wszystkim córki Marii ma syna Yanna, który jest owocem związku z Laurence Bourdil oraz syna Maximiliena, którego doczekał się z czwartą małżonką - Mireille Maalouf.
To właśnie jego najmłodsza latorośl była bohaterem niedzielnego materiału "Dzień dobry TVN". Maximilien, który tak jak tata jest aktorem, zaprosił śniadaniówkę do dzielnicy artystów w Paryżu.
Stąd pochodzę. Urodziłem się w Paryżu, dorastałem na Montmartre. Teraz tutaj mieszkam - mówił, wyznając, że nie od zawsze chciał zajmować się aktorstwem:
Jak byłem mały w ogóle nie myślałem o tym, by być aktorem, grać w kinie czy w teatrze. Chciałem być architektem, astronautą czy archeologiem. Zmieniło się to dopiero, kiedy miałem 15 lat. Trafiłem wtedy do zespołu ludowego i zaczęła kręcić mnie możliwość grania, śpiewania i interpretacji piosenek przed publicznością. Później przerwałem studia na uniwersytecie, by poświęcić się teatrowi i właśnie tutaj zacząłem - zdradza, wskazując na Theatre de L'atelier.
Mężczyzna ujawnił, że choć nie mówi po polsku zbyt dobrze, bardzo chciałby występować w polskich produkcjach:
Polska ma wielkich reżyserów i mnóstwo ciekawych historii. (...) Rozumiem po polsku troszeczkę, ale nie mówię bardzo dobrze - przyznaje i zapowiada współpracę z polskim reżyserem:
Będę teraz kręcić w Polsce film, którego reżyserem jest Jan Holoubek. Mam ogromne szczęście, że jestem częścią tego projektu, bo myślę, że jest to naprawdę świetne.
Syn Andrzeja opowiedział co nieco również o swoim niedawnym projekcie, filmie, w którym wciela się w rolę strażaka gaszącego pożar katedry Notre Dame.
Przede wszystkim musieliśmy grać w ogniu, w prawdziwym ogniu. (...) Temperatury sięgały ponad 100 stopni. Mieliśmy na sobie pełny strój strażaka - mówił o niełatwych warunkach na planie.
Aktorstwo to jednak niejedyna dziedzina, w której spełnia się Maximilien. W kręgu jego zainteresowań jest także muzyka.
Mój zespół nazywa się Buffalo Clash. Jest nas troje, wydaliśmy naszą pierwszą płytę w marcu 2020 roku dokładnie w dniu pierwszego lockdownu w Paryżu, więc nie mieliśmy szczęścia. Teraz próbujemy powoli wrócić na scenę - żali się. Nie zarabiam zbyt dużo na muzyce, ale to moja wielka pasja. Zanim trafiłem do teatru i kina, zajmowałem się muzyką. Jest bardzo bliska mojemu sercu. Nie chcę być żadną gwiazdą, nawet gwiazdą rocka. Ale chciałbym oczywiście zagrać przed jak największą publicznością - przybliżał swoje muzyczne plany.
Myślicie, że najmłodszego Seweryna zobaczymy niedługo na polskich ściankach?